Nasz serdeczny przyjaciel Jacek lat 33 odszedł od nas w niedzielę 14 lutego. Prywatnie mąż Edyty i ojciec dwójki dzieci Lenki (8l) i Marcela (4.5l).

Jacek był człowiekiem o gołębim sercu, zawsze uśmiechnięty i optymistycznie nastawiony do życia. Zarażał nas dobrą energią i niespotykaną przyzwoitością. Bardzo często wspominał o rodzinie która była dla niego najważniejsza. Poznałem go jako kolegę z branży handlowej natomiast od wielu lat jeździł samochodem ciężarowym i przemierzał Europę. Ostatnim jego miejscem pracy była Anglia. Po kilku dniach gorszego samopoczucia w ostatnią sobotę jak sam pisał "już jest lepiej" wydawało się że dochodzi do siebie, w niedziele jednak zmarł nagle na terenie firmy transportowej dla której pracował. Aktualnie trwa dochodzenie wyjaśniające śmierć Jacka. Gdy młody i dobry człowiek odchodzi ciężko opisać ból rodziny i przyjaciół słowami. Pustka w sercu zostanie. Był duszą towarzystwa i zawsze chętny do pomocy. Teraz my pomóżmy mu wrócić do ojczyzny na wieczny spoczynek. Pomóżmy również jego ukochanej rodzinie o którą zawsze tak starał się dbać. Nie bądźmy obojętni, pozwólmy go wspólnie pochować i pożegnać.

Za każdą wpłatę dziękujemy po stokroć