Tomasz mój brat 32 lata, dwa lata temu tj. 06/2019 dowiedział się w bardzo drastyczny sposób o tym, że jest poważnie chory. Drastyczny sposób to znaczy robiąc sobie jedzenie w kuchni dostał ataku padaczki. Karetką pojechał do szpitala tam po wielu badaniach dostał diagnozę ,,glejak wielopostaciowy złośliwość III stopień". Niestety chwilę po wykryciu był to już IV najwyższy stopień złośliwości. Rozpoczęto leczenie chemioterapią ale niestety nie mógł jej dalej kontynuować ponieważ rak już wcześniej zrobił spustoszenie w organizmie i wątroba nie pozwalała na dalsze leczenie tym sposobem. Operacji tez nie mogli zrobić ponieważ guz jest tak jest umiejscowiony że jest to zbyt ryzykowne. Została radioterapia dostał serie z najwyższą dawka, więcej już takiej dawki ani tego sposobu leczenia tez nie może dostać, to było maximum. Choroba nie została zatrzymana, dalej postępuję i daje objawy w postaci częstszych ataków padaczki, bólów głowy, depresji. Lekarze załamują ręce i proponują leczenie polegające na niwelowaniu skutków choroby.

Bardzo bym chciała mu jeszcze pomóc w leczeniu i w miarę normalnym funkcjonowaniu dlatego postanowiłam założyć zrzutkę i prosić o pomoc w zebraniu środków na dalsze leczenie i funkcjonowaniu w społeczeństwie. 

Mój brat ma jeszcze żonę ale niestety małżeństwo nie wytrzymało próby jaką jest choroba i dodatkowo mój brat ma jeszcze kwestie rozwodowe przed sobą, które też wiadomo są kosztowne.

Bardzo proszę o pomoc dla mojego brata, chciałabym aby po tym wszystkim co go spotkało poczuł że nie jest sam na tym świecie i żeby uwierzył że są jeszcze dobrzy ludzie. Z góry bardzo dziękuję za każdą złotówkę.