Historia jak pewnie jak wielu kotów działkowych ....

Mieszkają sobie koty na działce. Sielanka....

Miesiące letnie są obfite w pożywienie, bo wiele ludzi przychodzi i zostawi coś w misce.

Zimą gorzej, bo tylko tym ludziom co zależy, przychodzą nawet w mrozy i zostawiają im jedzenie. Zazwyczaj jest mniej jedzenia niż kotów zainteresowanych 😔.

Wygrywają te silniejsze, te bliżej człowieka. Wszystko jakoś się kręci, dopóki kot nie podupada na zdrowiu......🥺

Co dalej, kto ma wziąć odpowiedzialność finansową za kota ? Kto jest właścicielem, kto jak one są wolno żyjące?

Jak zawsze zastanawiamy się, może lepiej odesłać do schroniska....😫 Tylko jak odesłać takiego cudaka. Do tego idzie weekend, a tu działać trzeba szybko, bo nie wiadomo, ile on w bólu już żyje.

Prosimy Was o wsparcie finansowe.

Koszty leczenia będą ogromne. Kot musi mieć wyrwane wszystkie zęby, do tego test, badania krwi, po zabiegu suplementy.

Z tyłu głowy mamy świadomość, że mamy koty pod opieką z innych działek, które też przechodzą badania i są przygotowywane do adopcji.

Prośba o nawet najmniejsze wpłaty 💗