Aktualizacja: Udało się złapać ostatnią kotkę w dzień przed nadejściem mrozu i śniegu... Pani zwabiła do zamkniętego pomieszczenia... Po święcie Trzech Króli umówiony zabieg.

Na ten moment trzy kotki grzeją dupki we własnych domach. I one trzy zostały zaszczepione 🙂

Aktualizacja: Dzięki Wam Kochani udało nam się wykastrować do tej pory cztery kotki i jednego kocurka. Wszystkim zrobiliśmy testy na choroby zakaźne FIV/FeLv (ujemne). Odrobaczylismy. Zostały do kastracji dwa młode kocurki i jedna dorosła kotka trikolor - do złapania (lub dwie, pojawiła się nowa ostatnio). W weekend zrobię podsumowanie :)

Witam Was Kochani!

Z tej strony Iza, pomagamy z Sylwią kotom, a wspólnie od dwóch lat.

Ostatnio zadzwoniła Pani w sprawie pomocy dla stadka bezdomnych kotów. Pierwsze pojawiły się latem, druga mama przyprowadziła swoje dzieci jesienią. Niestety koty przebywają w miejscu publicznym, gdzie serwuje się posiłki dla ludzi i jest zakaz karmienia. Koty śpią pod ławkami i w krzakach. Nie są tam mile widziane. Zależało mi na wykastrowaniu jednej kotki, która wydawała się być ciężarna. Skala pomocy i empatii z Waszej strony była tak duża, że pojawiła się szansa na wykastrowanie całego stadka, które liczy siedem sztuk. Na ten moment po zabiegu jest ta jedna kotka. Nie była w ciąży. To jedynie pokłady tkanki tłuszczowej. Teraz dochodzi do siebie w lecznicy weterynaryjnej. Po weekendzie planujemy kolejne zabiegi. Mam nadzieję, że wszystko się uda i zdążymy przed mrozami znaleźć też im nowe, bezpieczne miejsca do bytowania.

Z góry wszystkim dziękuję!

Kwota narazie taka, bo na zabiegi czterech kotek udało się już uzbierać. Plus testy na choroby zakaźne, odrobaczenie. Karma i żwirek w naszej gestii, chyba że ktoś zechciałby i tu dorzucić coś od siebie:)

Pozdrawiam Was,

Iza i Sylwia