Chciałabym przedstawić Wam krótką historię mojego chłopaka – Mateusza, który nie ma już wiary w to, że uda się uratować jego jedyną pamiątkę po zmarłym dziadku. …

Odkąd Mateusz był dzieckiem jego ojca praktycznie nie było w jego życiu, ten czas za to spędzał ze swoim ukochanym dziadkiem Jankiem. Razem jeździli na wakacje, dziadek uczył Mateusza stawiać pierwsze motoryzacyjne kroki a co najważniejsze był jego największym wsparciem. Nie ważne co się działo w życiu najpierw małego, a później dorosłego Mateusza – dziadek zawsze był przy nim i zawsze go wspierał. Ma z nim milion wspomnień na zdjęciach ale najważniejszą pamiątką i najbliższą jego sercu jest samochód, który dziadek dał mu przed swoją śmiercią. Dziadek wiedział o tym, że Mateusz jako fan motoryzacji zajmie się jego oczkiem w głowie najlepiej jak potrafi - wiedział też, że jako jedyny nie pozwoli sprzedać samochodu, który w rodzinie jest już dobre kilka lat.

Mateusz po śmierci dziadka bardzo zamknął się w sobie, miał silną depresję z którą zmaga się do teraz i ma ogromny problem z okazywaniem jakichkolwiek uczuć. Po tym zdarzeniu Mateusz zaczął uciekać w naprawianie auta, które dostał. Czuł wtedy bliskość ze zmarłym dziadkiem, przez co chociaż trochę się uspokajał i zapominał o tym co się wydarzyło. Po kilku naprawach niestety zabrakło mu już funduszy a także nie jest w stanie zrobić wszystkiego sam.

Auto od roku nie wyjechało na ulice, ze względu na stan techniczny. W aucie została wymieniona uszkodzona pompa paliwa, zużyty alternator a także rozrząd i zostały zakupione nowe filtry oraz oleje. Na ten moment aby samochód był sprawny w 100% trzeba ogarnąć kwestie blacharskie, uszczelnić silnik, dokładnie sprawdzić i poddać naprawie skrzynię biegów, wymienić stare zawieszenie, które w żadnym stopniu nie nadaje się do dalszej eksploatacji oraz odpowiednio wyregulować pompę paliwa, która w dalszym ciągu nie pobiera go tyle ile powinna przez co auto „dusi się”.

Mateusz stara się uzbierać środki na naprawę samochodu ale sam ma problemy finansowe i nie jest w stanie poświęcić takich pieniędzy na dokończenie auta. Gdybym tylko mogła, sama wzięłabym kredyt aby opłacić całą naprawę, bo ciężko patrzy mi się na ukochanego, który jest w rozterce bo auto nie jeździ. Na ten moment jego jedynym i największym marzeniem jest przywrócić blask dawnych lat i sprawić aby auto jeździło, tak jak chciał tego dziadek.