Kochani, Kimberly zmaga się z trudnościami, których nikt nie powinien przechodzić sam. Jako jej przyjaciele i znajomi widzimy, jak wiele wysiłku wkłada w walkę o zdrowie i lepsze jutro. Niestety, jako obywatelka Filipin nie może samodzielnie założyć zrzutki, dlatego postanowiliśmy zrobić to w jej imieniu. Każda, nawet najmniejsza pomoc, odciąży ją w tej trudnej i niesprawiedliwej walce. Dziękujemy za Wasze wsparcie!

Cześć, mam na imię Kimberly Mango, mam 48 lat i pochodzę z Filipin. Od 2020 roku mieszkam w Polsce, kraju, który stał się moim drugim domem. Przez cały ten czas ciężko pracowałam, aby się utrzymać i spełnić swoje marzenia o lepszej przyszłości.

Kilka miesięcy temu zdiagnozowano u mnie trójujemnego złośliwego raka piersi lewej. Był to dla mnie ogromny szok, ale wiedziałam, że muszę walczyć. Teraz stoję przed jednym z największych wyzwań w życiu – walczę nie tylko o zdrowie, ale także o przetrwanie.

Obecnie jestem w trakcie intensywnej chemioterapii, która potrwa jeszcze 14 tygodni. Na szczęście organizm dobrze reaguje na leczenie i mam ubezpieczenie, które pokrywa część kosztów. Mimo to, moja sytuacja finansowa jest wciąż trudna, a potrzeby związane z leczeniem i codziennym życiem pozostają ogromne.

Potrzebuję wsparcia na:

• Suplementy i leki – konieczne do wspomagania leczenia.
• Transport do szpitala – na cykle chemioterapii i wizyty kontrolne.
• Podstawowe potrzeby życiowe – jedzenie, środki czystości oraz inne codzienne wydatki.

Mimo trudności nie tracę nadziei. Kocham Polskę i chcę tu zostać, pracować i rozwijać się. Moim marzeniem jest także rozpoczęcie studiów, aby zdobyć nowe kwalifikacje. Jednak, aby do tego doszło, muszę najpierw pokonać chorobę i stanąć na nogi. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie.

Każda, nawet najmniejsza wpłata, pomoże mi przetrwać ten trudny czas i skupić się na walce o zdrowie. Będę wdzięczna za każdą formę pomocy – zarówno finansową, jak i za udostępnianie tej zbiórki. Dzięki Wam mogę mieć szansę na powrót do normalnego życia. Dziękuję z całego serca za każdą okazaną mi dobroć i wsparcie.

Z nadzieją, Kimberly