Bary, czeka na Ciebie dom pełen miłości. Potrzebujemy tylko pomocy innych ludzi, aby Cię tu sprowadzić!

Bary mój misyjny kompan!

Baruś to pies, którego poznałam w Ekwadorze. Przez rok pracowałam jako położna-wolontariuszka w ekwadorskiej dżungli. Dzięki temu, że podjęłam się opieki nad Barym, był psem zadbanym, najedzonym, miał dostęp do wody i opiekę medyczną. Niestety mój wyjazd zakończył także dobre warunki z jakich Bary mógł korzystać.

Nie mogę go tak zostawić!

Osoby, które miały podjąć opiekę nad psem, zawiodły i oddały Barusia bez mojej wiedzy. Bary został przekazany pod opiekę miejscowym, których podejście do zwierząt poznałam wystarczająco dobrze przez te rok. W chwili obecnej Bary stał się psem praktycznie bezpańskim. Nie ma zapewnionego stałego dostępu wody i nie ma opieki medycznej. Nie chcę żeby ten wspaniały pies skończył jak inne ekwadorskie bidy! Podjęłam decyzję, że sprowadzę go do Polski, jednak przez ten roczny pobyt w Ekwadorze jako wolontariusz, nie zarabiałam, więc koszty takiej akcji znacząco przewyższają mój budżet. Liczę na ludzi dobrego serca, którym losem zwierząt nie jest obojętny.

#sporowadźmyBaregodoPolski !

Koszty mnie przerosły

Koszty, które trzeba będzie ponieść:

-bilet do Ekwadoru w tę i z powrotem - 3,500 zł

-bilet dla psa - 200 euro

- badania - 160 zł

- paliwo na transport Barego na lotnisko w Ekwadorze - ok. 200$

- Paliwo na dojazd, aby odebrać Barego z Amsterdamu- ok. 400 zł

- Ewentualne koszty wynagrodzenia, osób w Ekwadorze, które zgodzą się pomóc

Jeśli z tej zbiórki zostaną jakieś pieniążki, przeznaczę je na inne zbiórki pieniędzy dotyczące pomocy zwierzętom.

Liczę na Waszą pomoc, sama nie dam rady opłacić przyjazdu Barusia!

Obiecałam sobie, żeby zrobić wszystko, aby był bezpieczny w domu, który na niego czeka.