Crash to kocurek z Koronowa, którego uratowaliśmy kilka lat temu. Przez wiele dni koczował na rynku pod sklepem, zakatarzony, charczący, chory, szukając u ludzi pomocy. Bezskutecznie. Kiedy o nim się dowiedzieliśmy zaoferowaliśmy pomoc w leczeniu i kastrację i poprosiliśmy o jego przywiezienie do lecznicy. Niestety, w tym samym dniu kocurka potracił samochód... Udało się ocalić jego życie, ale na zawsze został on suwaczkiem. Badania wykazały też że do kota strzelano ze śrutu oraz zarażenie wirusem FIV, czyli kocim odpowiednikiem HIV, bo oczywiście kocurek był niewykastrowany :( Crash został adoptowany przez dom tymczasowy, w którym przebywał razem z innymi niepełnosprawnymi kotami. Niestety dziś znowu walczy on o życie, a my musimy mu pomóc. Nie wiemy jeszcze co mu dolega, wczoraj wieczorem źle się poczuł, a dziś rano trafił do szpitala z prawie niemierzalną temperaturą, objawami neurologicznymi i utratą przytomności. Błagamy o pomoc. Dom w którym jest Crash od miesięcy z własnych środków kupuje karmę dla kilku naszych tymczasów, bo nas na to nie stać :( Adoptował od nas kilka chorych zwierzaków, które utrzymuje i leczy. Walka o Crasha jest bardzo droga, ale czy życie można wycenić?