id: zy2faf

Pomoc dla Moniki i Piotrka po pożarze domu

Pomoc dla Moniki i Piotrka po pożarze domu

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora.
Aktywne skarbonki na zrzutce: 1
Dodaj skarbonkę do zrzutki

Nasi użytkownicy założyli 1 223 352 zrzutki i zebrali 1 341 190 260 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

”Kiedy w niedzielę, dzień po pożarze, który na zawsze zmienił nasze życie, jechaliśmy do dziadków nasz synek Szymon mówił "Ja już rozumiem, że nie potrzebuje dużo zabawek. To nie jest ważne. Ważne że żyjemy, że mamy naszą rodzinę.”

Słuchając słów 6latka płakaliśmy z mężem nie wiedząc co powiedzieć.

To prawda, nie potrzebujemy już przedmiotów, które spłonęły. To nie jest teraz ważne. Ale ważne jest, by odzyskać dom, który wykonczylismy własnymi rękami, poświęceniem rodziny, przyjaciół, mojego taty, a przede wszystkim mojego męża, który przez wiele miesięcy po pracy jechał na Wojtyły i tam pracował by dać nam wymarzony dom. Taki jest Piotrek, zawsze chce nam zapewnić wszystko co najlepsze. 

Ten dom był dla nas ogromnym szczęściem. Mamy wspaniałych sąsiadów, pomocnych, życzliwych i empatycznych. To spełnione marzenie w postaci przyjaciół, którzy zamieszkiwali sąsiednie szeregówki w kilkanaście minut prysnęło jak bańka mydlana.


Jesteśmy wspólnotą, do której chcemy wrócić, dlatego prosimy o pomoc.

Na ostatnim zdjęciu jest listek, który moja córeczka Igusia znalazła w ogrodzie dziadków i dała mi mówiąc "Muniu, to jest serce całej rodziny". Teraz to serce przeogromnie krwawi, ale gdzieś w głębi wierzę, że te rany się zabliźnią.

Budząc się w nocy wciąż czuję, że znów jestem w tym pokoju z moimi dziećmi, bez drogi ucieczki .. Słyszę trzaski szkła, widzę poświatę ognia na klatce schodowej i czuję ten dym... Nagle muszę przerzucać moje dzieci przez okno na ręce męża czekającego na drabinie i skakać z pierwszego piętra, by ocalić nasze życia. Ale wierzę, że te wspomnienia wyblakną i będę mogła znów w tym pokoju czytać dzieciom książki i układać lego. 

Igusia mówi mi dziś " mamo, myślałam, że jak dam Ci to serce, to przestaniesz płakać ". Na razie nie umiem. Wzrusza mnie ogrom Waszej pomocy i myśl, że cud ocalił moją rodzinę. Dziękujemy za każde wsparcie. Monika Piotrek Szymonek i Igusia”



To słowa mojej siostry Moniki, która wraz z mężem Piotrkiem i dwójką małych dzieci stracili wszystko w wyniku tragicznego pożaru, który zniszczył ich dom dnia 31 sierpnia w Rzeszowie na ulicy Karola Wojtyły. W jednej chwili stracili dach nad głową, rzeczy codziennego użytku, a także wspomnienia i pamiątki, które gromadzili przez lata.


To było zwyczajne sobotnie popołudnie. Po wybuchu butli gazowej z grilla, pożar wdarł sie do domów w kilka sekund, część rodziny schroniła się w pokoju na piętrze. Sąsiedzi pomogli im uciec przez okno, skąd wydostały się dzieci i moja siostra Monika. To traumatyczne przeżycie na długo pozostanie w ich głowach. Ich synek Szymuś w poniedziałek 2 września ma rozpocząć nauke w szkole, a na ten moment pozostal bez choćby jednej rzeczy potrzebnej do wyprawki.


Na szczęście nikt nie ucierpiał fizycznie, ale odbudowa życia od zera jest dla nich niezwykle trudnym wyzwaniem. W tej chwili każda pomoc jest na wagę złota.


Każda, nawet najmniejsza kwota, będzie dla nich ogromnym wsparciem w tym trudnym czasie. Proszę, pomóżmy im razem stanąć na nogi i dajmy im nadzieję na lepsze jutro.


Dziękuję z całego serca za każdą złotówkę.



Ewelina



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 690

preloader

Komentarze 2

 
2500 znaków