na leczenie Szarusia- dziękujemy za pomoc
na leczenie Szarusia- dziękujemy za pomoc
Nasi użytkownicy założyli 1 263 755 zrzutek i zebrali 1 453 751 470 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
dzisiaj odwiedziłam Szarusia, zawiozłam mokrą karmę, bo Szarusiowi zostały tylko 2 zęby, nie jest więc fanem suchego. NIestety źle znosi pobyt w klinice, jest zdenerwowany kiedy panie zaczynają coś przy nim robić. NIe może teraz jeszcze wrócić na ulicę ...

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Edit3: Dziękujemy Wszystkim za pomoc w zebraniu środków finansowych na opłacenie faktury za leczenie i hospitalizację Szarusia. Załączam otrzymana fakture i potwierdzenie przelewu. Za dalsze wizyty kontrolne bede zamieszczac na biezaco paragony. Szaruś nadal dostaje antybiotyk i leki na odporność. Caly czas przebywa w domu tymczasowym gdzie poznaje nowe miejsce i kocich towarzyszy :)
Edit2: Szaruś zwany w domu tymczasowym Egonem a w lecznicy Lordem Vaderem :) ma się znacznie lepiej. Ciepły kąt i wspaniałą opieka sprzyjają dochodzeniu do zdrowia.
Już nie harczy, nerki na szczescie zdrowe, w organizmie cały czas utrzymuje się stan zapalny ale wyniki krwi pozwalają na znieczulenie i zabieg kastracji ( która odbyła się 30.12.2019)
Edit1:
Kochani,
Niemożliwe stało się możliwe.
Szaruś dostał szansę na lepszy los i nowe życie w domu tymczasowym..
Pomału się otwiera i uczy ponownie zaufać człowiekowi.
Jest teraz otoczony troską i miłością.
Szaruś to docenia i okazuję wdzięczność mruczeniem za dobro którego doświadcza.
Leczenie Szarusia nie jest jeszcze zakończone. W dt ma podawane leki według zaleceń lekarza. Przed nim kolejna wizyta i badanie krwi.
W późniejszym czasie kastracja.
Nadal prosimy o pomoc w zebraniu środków finansowych za dotychczasowe i dalsze leczenie.
________________________________________
Jestem Szaruś, choć mógłbym się nazywać Przezroczysty, bo wszyscy mijali mnie obojętnie, przez wszystkie te lata, nikt mnie nie zauważał. Mieszkam pod blokiem, Pan karmił mnie i inne koty. Niestety nie mogłem jeść, bo bolały mnie dziąsła, prawie nic nie widziałem bo miałem jakiś katar.
Jakieś panie mnie złapały do klatki i zabrały gdzieś, gdzie robią mi ciągle zastrzyki, powyrywali mi zęby...
Jest ciepło ale nie mogę tutaj siedzieć w nieskończoność. Dziewczyny mówią, że drogo kosztuje moje leczenie. Proszę o jakiś grosik, to może jeszcze chwilę tu posiedzę i wyleczą mnie do końca....
...a może ktoś chciałby zabrać mnie do ciepłego domu.... nieeee...na pewno są fajniejsze, młodsze i ładniejsze koty....kto by chciał takie zmęczonego życiem Szarusia :(

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.