Zbiórka na rehabilitacje i leczenie oraz powrót do normalności
Zbiórka na rehabilitacje i leczenie oraz powrót do normalności
Nasi użytkownicy założyli 1 220 819 zrzutek i zebrali 1 333 743 226 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nazywam się Małgorzata, mam 48 lat, ciężko mi prosić o pomoc, ale życie mnie do tego zmusiło. Chciałabym aby państwo zapoznali się z moją historią.
Więc zacznę od tego, że od roku 2018 borykam się z barkiem, który zaczął mi dokuczać do tego stopnia, iż poddałam się operacji. W roku 2019 w Szpitalu Wojskowym w Szczecinie myślałam, że po operacji mój komfort życia się poprawi. Niestety stało się całkiem na odwrót i nigdy mi się nawet nie śniło, że mi się to przydarzy, aż do grudnia 2020 roku.
Obudziłam się rano ze zdrętwiałą ręką, myślałam, że samo przejdzie, że może sobie ją przygniotłam podczas snu, o godzinie 16 tego samego dnia dłoń stała się bezwładna i zaczęła sinieć. Trafiłam do Kliniki Chirurgii Naczyniowej w Szczecinie, gdzie w ciągu doby przeszłam przez 3 operacje ratujące mi życie i rękę. Po tygodniu zostałam wypisana do domu w stanie dobrym. Później kiedy myślałam, że jest już po wszystkim, że będzie dobrze trafiłam na 3 dzień z powrotem do kliniki. z ostrą niedrożnością krążeniową ręki, gdzie znowu zaczęli ratować mi rękę i życie. Przez tydzień miałam podawany bardzo siny i bolesny lek który miał udrożnić moje żyły. Niestety nawet nie przypuszczałam, że życie mi napisze taki okropny scenariusz. Okazało się, że muszę przejść amputację ręki. Co człowiek w takiej sytuacji ma robić?! Z jednej strony chciałam już nie czuć tego okropnego bólu, z którym borykałam się przez ten ostatni okres a z drugiej strony obawiałam się jak sobie poradzę w codziennym życiu bez lewej ręki, a zwłaszcza, że byłam leworęczna. Okazało się, że to nie koniec moich problemów. W tym samym czasie mój partner uległ wypadkowi drogowemu został potrącony przez samochód. W tym samym czasie kiedy leżałam w szpitalu czekając na amputację, on walczył o własne życie w drugim szpitalu.
Po przebudzeniu poczułam ulgę nie czując tego bólu. Po wieczornej wizycie lekarz poprosił mnie na osobność, aby przekazać mi tą straszną wiadomość, że mój partner nie żyje. To co czułam każdy może sobie wyobrazić… Lekarze poddali mi leki uspokajające\wyciszające, gdyż obawiali się pogorszeniu stanu mojego zdrowia. Wszystko się zmieniło, kiedy wypisano mnie do domu i zdałam sobie sprawę, że mój cały świat się zawalił. Zostałam bez ręki, bez partnera, który mnie bardzo wspierał w chorobie i automatycznie wróciła świadomość i milion pytań bez odpowiedzi. Zostałam z własnym bólem fizycznym i przede wszystkim bólem psychicznym. Zostałam sama z niepełnoletnim dzieckiem i problemami życia codziennego. Utrzymuje siebie wraz z synem ze świadczeń w wysokości 1100 złotych. Ze względu na ciężką sytuację w jakiej się znalazłam potrzebuję pomocy ludzi o dobrym sercu. Pomoc potrzebna mi jest na rehabilitację leki i protezę
Bardzo proszę państwa o pomoc dla mnie. Każdy grosz jest dla mnie ważny, a także z całego serca dziękuję za okazanie serca i wsparcia.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Szybkiego powrotu do zdrowia.