Drodzy Przyjaciele! Osoby nam najbliższe, bliskie i te wcale nieznane! Razem z Madzią chcielibyśmy z całego serca Wam wszystkim gorąco podziękować za całe wsparcie, otuchę i pomoc z jaką nam okazaliście przez ostatnie 3 miesiące! To był dla nas najtrudniejszy czas w życiu, nic nas na to nie mogło przygotować, ale mamy nadzieję, że najgorsze już za nami! Madzia jest już po operacji, przeszła ją na medal, chociaż to był bardzo trudny zabieg, który mógł skończyć się bardzo różnie... Pozwalam sobie teraz na nabranie głębszego oddechu i odetchnięcie z ulgą, poświęcam tę chwilę na podziękowanie Wam za całą dobroć i wsparcie, którymi nas otoczyliście w krytycznych momentach! Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie... Gdy w styczniu Magdy serce nagle się zatrzymało, straciła przytomność, a potem została zabrana do szpitala to zawalił się nam cały świat - Magdy serce zatrzymało się jeszcze parę razy, a jej mózg został niedotleniony. Było bardzo źle, Magda nie mogła się wybudzić ze śpiączki farmakologicznej, potem nastał stan krytyczny gdy pojawiły się komplikacje w postaci infekcji, zapalenia płuc i najgorszego - przetoki na krtani. Natychmiast jednak otrzymaliśmy od Was wsparcie, trafiliśmy do Anina i w końcu udało się wyregulować Magdy akcję serca wszczepiając jej specjalny stymulator serca, potem została przewieziona do szpitala na Płockiej, gdzie parę dni temu przeszła pomyślnie operację przetoki. Teraz jesteśmy już na dobrej drodze, Madzia jest codziennie rehabilitowana, by fizycznie wróciła do sił. Niestety czeka nas jeszcze sporo pracy neurologicznej ponieważ przez niedotlenienie mózgu całkowicie utraciła pamięć krótkotrwałą - nie pamięta nic co się działo, ani o czym była mowa przed paroma minutami. Lekarze są dobrej myśli, że to będziemy w stanie wypracować, mamy przed sobą jeszcze długą rehabilitację, więc tym bardziej dziękuję za Wasze wsparcie, siłę i 1% który przekazujecie na pomoc mojej ukochanej żony Magdy! Z całego serca dziękuję ja i nasz mały synek Janek za pomoc w przywróceniu mu jego Mamy! Drodzy Przyjaciele, na zawsze wdzięczny, Mariusz Papis.