Lucky to pies znaleziony w zeszły piątek przy łódzkiej autostradzie , leżał między pasami jezdni- rozpędzone samochody mijały go w odległości kilku centymetrów...

Kasia Moś w drodze na koncert zobaczyła leżącego pieska (całego we krwi) myśląc, że maluch nie żyje zatrzymała się chcąc przenieść zwłoki na pobocze, aby auta nie jeździły po nim, zatrzymała ruch i nagle zobaczyła, że pies rusza oczami.

Od razu rozpoczęła się walka z czasem oraz szukanie lecznicy, która przyjęłaby pieska - co okazało się nie być wcale takie oczywiste...finalnie w małej miejscowości znalazła się Pani Doktor, która zechciała Go przyjąć.

Jak się okazuje, Lucky przejdzie nie jedną, nie dwie, a może trzy, bądź cztery ,skomplikowane operacje chirurgiczne, złożenia roztrzaskanych (na wiele elementów) kości miednicy. Przed nami, w zasadzie przed nim, długie tygodnie, miesiące rehabilitacji i rekonwalescencji. Będą one związane z powrotem do samodzielnego chodzenia czy choćby załatwiania potrzeb fizjologicznych przez pieska

Lucky przeszedł już tak wiele i tak mocno walczy o życie, że nie możemy pozbawić go tej szansy!

Mógł odejść wśród pędzących przez autostradę samochodów- przeżył, mógł odejść w lecznicy gdzie przez 4 dni walczył z tak ogromnym obrzękiem głowy, że oczopląs był nie do opisania- wciąż żyje! Czemu więc i tym razem ma nie dostać od losu szansy?

Lucky obecnie od ponad tygodnia znajduje się w klinice. Łączne kwota za operacje i leczenie Luckiego została wyceniona na kwotę 20.000 zł. Operacji będzie kilka, do tego pobyt w szpitalu, płatny za każdą dobę, leki oraz pełny obraz diagnostyczny.

W imieniu Luckiego chcemy Was prosić o pomoc

W grupie siła, liczy się nawet najmniejsza kwota!

Z góry dziękujemy!