Droga św. Jakuba dla Kubusia - terapia zajęciowa, rehabilitacja i fizykoterapia Kubusia
Droga św. Jakuba dla Kubusia - terapia zajęciowa, rehabilitacja i fizykoterapia Kubusia
Nasi użytkownicy założyli 1 226 541 zrzutek i zebrali 1 349 041 407 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Celem zrzutki jest sfinansowanie kwartalnych wydatków na terapię zajęciową, rehabilitację i zajęcia fizykoterapeutyczne Kubusia
Droga świętego Jakuba dla Kubusia!
Już niedługo, bo 18 sierpnia Polska i Hiszpania spotkają się w słynnym mieście Porto by przemierzyć z wielkim (a jak!) przytupem portugalską wersję drogi świętego Jakuba! Polskę reprezentować będę ja, natomiast z Hiszpanii do Portugalii dołączy Agnieszka, która na swojej liście „rzeczy-do-zrobienia” miała to samo przedsięwzięcie.
Sprawy duchowe chcemy połączyć z tymi przyziemnymi i stąd cała akcja pt. „Droga świętego Jakuba dla Kubusia”. Naszą wyprawę dedykujemy mojemu kuzynowi Kubusiowi i jego Mamie, których chcemy wspomóc w codziennych zmaganiach.
Kubuś ma 27 lat i jest chory na stwardnienie guzowate , którym towarzyszy autyzm i padaczka lekoodporna. Niedługo po narodzinach, już od 10 miesiąca Kubuś był leczony różnymi lekami, a od 18 lat jest na diecie ketogenicznej. Pomimo stosowania tych wszystkich środków nadal pojawiają się napady padaczkowe. Co więcej, Kubuś niestety nie mówi i kontakt z nim jest utrudniony.
W związku z tym, Kubuś nie jest samodzielny i potrzebuje stałej opieki oraz pomocy drugiej osoby. Tą osobą jest moja Ciocia, a jego Mama, która jest przy nim 24/7. Kubuś potrzebuje systematycznego leczenia, terapii zajęciowej i rehabilitacji, co w efekcie związane jest z dużymi kosztami. Moja Ciocia jest pełnoetatowym i jedynym opiekunem Kubusia, a środki otrzymywane on Państwa (renta socjalna i zasiłek pielęgnacyjny) czy pomoc od rodziny, często nie wystarczają na pokrycie podstawowych kosztów. Stąd też organizujemy tą zbiórkę by sfinansować terapię zajęciową, rehabilitację i zajęcia fizykoterapeutyczne Kubusia, gdzie miesięczny koszt waha się w granicach 800 zł, a na które z racji ograniczonych środków nie stać mojej Cioci.
Stąd zrodził się pomysł na połączenie Camino ze szczytnym celem. Jednocześnie chcemy również Was zaangażować w wsparcie i motywacje dla nas, Kubusia i mojej Cioci.
A teraz trochę liczb, czyli co chcemy osiągnąć:
- dystans: ok. 230 km pieszo
- czas: 9 dni
- start: 18 sierpnia A.D. 2018 skoro świt
- meta: 26 sierpnia A.D. 2018 również skoro świt ;)
- liczba odcisków i bąbli na stopach: nieskończona ilość
- dobry humor: 24/7
- wsparcie dla Kuby i jego Mamy: celujemy na 2400 polskich złotówek, tak żeby pokryć kwartalne wydatki na zajęcia i rehabilitację. Oczywiście jeśli przebijemy tą kwotę, to nikt nie będzie się gniewał ;)
Z naszej strony chcemy Was zapewnić, że na bieżąco będziemy Was informować o przygotowaniach do wyprawy, liczbie pokonanych kilometrów, ilości odcisków/bąbli, wrażeniach i przygodach, których pewnie będzie niemało ;)
Także tego... pomożecie? =)
Stay tuned!
Karola & Aga
Pierwsze podsumowanie 09.07.2018
Halo halo moi Drodzy!
Czas na pierwsze podsumowanie tego, co udało się do tej pory osiągnąć :) I nie mam na myśli tutaj tylko okresu, od którego ruszyła akcja, bo przygotowania zaczęły się już kilka tygodni wcześniej.
Tak dla odmiany, trochę liczb :)- ilość przebytych kilometrów: 162- ilość kilogramów na plecach: min. 10 kg podczas każdego spaceru (per osoba)- ilość kalorii spalona tudzież wypocona: miliardy x)))- odciski, otarcia: o dziwo nie tak dużo (jeszcze?) 12
Skala Waszego odzewu i zgromadzonych środków w tak krótkim czasie przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Także w naszym, Kubusia i mojej Cioci imieniu BIG DZIĘKÓWKA dla Was, serce rośnie jak się widzi takie zaangażowanie! I tym samym poziom energii u nas jest również na (niebezpiecznie?) wysokim poziomie! =)
P.S. Jeśli ktoś jest w Warszawie bądź obecnie przebywa w okolicach Gibraltaru i chciałby zrobić dość intensywny spacer po okolicy w ramach naszych treningów – gorąco zapraszamy! Piszcie na priv.
Także tego… nie zwalniamy tempa i do następnego! :)
Karola & Aga
drugie Podsumowanie 25.07.2018
Witam witam i o zdrowie pytam!
Kolejne tygodnie zleciały, kolejne kilometry nabite na liczniku, więc najwyższy czas na mały update =)
U mnie 3 nowe odciski się pojawiły, choć nie wiem do końca czy to wina spacerów czy innych treningów. Albo pewnie i to i to :)
Łączna liczba przebytych kilometrów przekroczyła już 235 km!
Pomimo stałego obciążenia plecaka, jakoś zdecydowanie lżejszy się stał. Niewątpliwie trening czyni mistrza x)
Liczba wypoconych kalorii – szczerze, to chyba nie ma co liczyć – tysiące, tudzież miliardy x))
Dodatkowo, podczas mojego ostatniego spaceru po stolicy towarzyszyła mi Ola – jeszcze raz big dziekówka! Super było nadrobić czas, który upłynął od studiów. Ostatni raz widziałyśmy się we Wrocławiu, chociaż już od dobrych kilku lat obie jesteśmy w Warszawie.
Kto by pomyślał, że przygotowania do pielgrzymki mogą przynieść „spotkania po latach” :) Co więcej, na naszej drodze spotkałyśmy nowych ziomków – lisa i dumne pawie =]
Tak jak ostatnio pisałam, jeśli ktoś z Was również chciałby się troszkę poruszać po mieście i przyłączyć do „spacerów” – piszcie!
Jednocześnie chciałabyśmy Wam podziękować za zaangażowanie, udostępnianie eventu i jego wsparcie, a także liczne miłe słowa. Jesteście najlepsi! :)
Do następnego ludziska!
Karola i Aga
Update numer 3 - 08.08.2018
Drodzy,
Chyba jednak nie jest mi pisane wyruszyć (bynajmniej w przyszłym tygodniu) na Camino. Na skutek, w sumie jak by nie patrzeć, nieszczęśliwego wypadku, naderwałam mięsień brzuchaty łydki. Konsultacje z kilkoma specjalistami w swych dziedzinach potwierdziły najgorszy scenariusz - nie ma opcji na wysiłek związany z pielgrzymką do Santiago w najbliższym czasie.
Zamiast tego padł pomysł na "polską wersję" Camino - pielgrzymka na Jasną Górę. Jako rodowita częstochowianka, myślę, że to miejsce jest równie dobre. Miejsce startowe i data pielgrzymki będą ustalone dopiero na koniec rehabilitacji, którą już rozpoczęłam. Także nie tracimy czasu, oj nie nie x)))
Z tego miejsca chciałam zapewnić, że akcja zbiórki funduszy jeszcze się nie kończy, także moi Drodzy udostępniajcie dalej event
Czołem!
Karola
podsumowanie nr 4 - 15.08.2018
Cześć i czołem wszystkim!
Dziś miałam już dopinać plecak, sprawdzać czy (kilo)metry plastrów, dokumenty i plan pielgrzymki znajdują się (i mieszczą) w plecaku. I tak pomimo pięknej pogody w Warszawie, gdzieś mi smutno, że niestety nie założę butów trekkingowych i nie ruszę z zacnego lotniska Fryderyka Chopina. No nic, głową muru podobno nie przebiję… Aczkolwiek próbowałam. I to nie raz ;)
Nie ma co, koniec z tą nostalgią! Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że pielgrzymka rusza. Co prawda, w okrojonym składzie, ale zawsze. Dlatego też chciałabym Was wszystkich prosić o wsparcie i kibicowanie Agnieszce, która postanowiła wyruszyć sama na Camino. To się nazywa podejście! Data startu pozostaje bez zmian - Aga rusza 18 sierpnia, także wszyscy trzymamy kciuki za Agę!
Karola
P.S. Relacja z drogi oczywiście będzie umieszczana na bieżąco ;)
P.S. 2 - nie zapominajcie o dalszym udostępnianiu eventu! Nie dajmy się zmarnować odciskom Agi i działajmy dalej! ;)
czas start!
Dzień 1
Dzieeeeeeeń dobry!
I……….. machina ruszyła! x)))
Po kilku perypetiach - opóźnieniu jednego lotu, a co za tym idzie spóźnieniu na drugi lot, Aga szczęśliwie dotarła do Porto. Przed wyruszeniem trzeba było się również zaopatrzyć w paszport pielgrzyma, co też się udało, a jak!
Po tej wstępnej „rozgrzewce”, Agnieszka wyruszyła z Vila Do Conde. Nasza dzielna pątniczka pokonała ponad 20 km wczorajszego dnia i wieczorem zameldowała się w Fao, Braga!
Kto trzyma kciuki za Agę i chce jej dodać otuchy u wsparcia - lajkujcie, komentujcie i udostępniajcie dalej event!
P.S. Aga - jesteś Wielka
Buen Caminho!
Karola
cdn.
dzień 2
Cześć i czołem!
9:15:21; 48.66; 3568, czyli 9h marszu, prawie 50 km trasy Camino i ponad 3 i pół tysiąca kalorii spalonych w promieniach niedzielnego portugalskiego słońca! Aga to ma parę w nogach!
A jak Wam niedziela minęła? Równie aktywnie?
Bez wątpienia Aga pojechała wczoraj po bandzie i z tego co wiem, dzisiaj już jest na trasie :)
Jeśli wczorajsze dokonania Agi zrobiły na Was wrażenie (mnie zatkało na dobre kilkanaście minut), tooo... nie ociągamy się i udostępniamy wydarzenie! Wspieramy nie tylko Kubę, ale również kibicujemy Adze!
To jak, mogę na Was liczyć?
Dobrego początku tygodnia Drodzy!
Karola
dzień 3.
nie zwalniamy tempa!!!
Dzieeeeeń dobry!
Myślałam, że po pokonaniu takie dystansu, Aga trochę wyluzuje i ograniczny trochę tempo, co by stopy mogły odpocząć. Ale nie nie... Wczoraj pokonała prawie 45 kilometrów... 45!!! Szalona! Nic więcej dodać nie potrafię, tym bardziej, że z niedzieli na poniedziałek spała na dziko na plaży. Wrażenia podobno nieziemskie, co mogę sobie tylko wyobrazić.
Ból stóp i piszczeli również został odnotowany, dlatego tym bardziej się cieszę, że wczoraj ładowała baterie w nieco bardziej cywilizowanych warunkach;)
Znając Age, pewnie skoro świt ruszyła dalej. Na liczniku ma już około 110 kilometrów za sobą. Nieźle!
A Wy moi Drodzy nie zastanawiajcie się tylko proszę dalej udostepniajcie naszą akcję!
Dotychczasowy wynik przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, ale wiem, że może być jeszcze lepiej :)
Pięknego wtorku życzę Wam wszystkim!
Karola
Opisz swoją zrzutkę najlepiej jak potrafisz. Pamiętaj, aby opis był wiarygodny, dokładny, ale przy tym rzeczowy i prosty. Warto, aby był przyjemny w odbiorze i skupiał uwagę. W ciekawy i miły sposób zachęć do wsparcia :)
dzień 4
Witam, witam i o zdrowie pytam ;)
Cztery dni marszu za Agą, piąty z pewnością już rozpoczęty ????
W porównaniu do ostatnich dni, wczorajszy dzień mozna zaliczyć do "nieco" lżejszych - Aga pokonała 25 kolejnych kilometrów. Bardzo dobry "krok" biorąc pod uwagę zmordowane stopy i nogi, jak również to, co przed Agą. A przed nasza dzielna podróżniczką tereny górskie, nie lada wyzwanie!
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem całkiem spokojna o Nią i nieprzerwanie trzymam kciuki za kolejne kilometry. I tym bardziej nie mogę się doczekać kolejnych wieści z trasy ????
Miłej środy ludziska!
Karola
P.S. link do akcji poniżej:
????
dzień 5
Siemanko!
Kolejny dzień za Agą i coraz bliżej Santiago de Compostela. Wraz ze zwiększeniem przebytego kilometrażu pojawiły się pierwsze poważniejsze bóle wymagające wsparcia farmakologicznego. Adze "siadły" kostki, a towarzyszący temu ból utrudnia pokonywanie drogi.
Niemniej jednak i tak mamy do czynienia z osobą o baaaardzo silnym charakterze
Także pewnie nie zdziwi Was fakt, że ten ból nie powstrzymał Agi przed pokonaniem kolejnych 40 km wczoraj!!! Co więcej, ostatnie 10 było pod górę!!! Nie wiem jak Wy, ale jak ja sobie to wyobrażam, to już mi kostki i łydki odpadają!
Stale i niezmiennie zamieszczam link do zrzutki i zachęcam do wsparcia akcji i Agi w komentarzach
Jednocześnie życzę Wam spokojnego czwartku, a już jutro piąteczek piątunio
Karola
dzień 6
coraz bliżej!
Cześć i czołem!
Sześć dni za nami, Santiago coraz bliżej i bliżej!
Wczorajszy marsz, chociaż nie tak długi jeśli chodzi o liczbę pokonanych kilometrów, to na pewno można zaliczyć do zdecydowanie cięższych.
Do kostek, które trochę padły w środę, dołączyły kolana. Zatem wsparcie bandaży oraz środków przeciwbólowych było nieuniknione. Ale co tam ból w kostkach i kolanach - Aga się nie dała pokonać i tak wczoraj pokonała 25 km!!!
Po tym jakże wyczerpującym marszu, Aga trochę dała odpocząć nogom, tak aby dziś zdobyć Santiago de Compostela!!!! Tak, tak, to już dziś może jej się udać, dlatego mocno trzymamy kciuki za Agę, lajkujemy post, udostępniamy link do akcji! Nie dajmy "zmarnować się" jej ogromnemu wysiłkowi!
Miłego piątku życzę wszystkim!
Karola
dzień 7
meta!
Iiiiiiiiiiiiiii..... mamy to!!!!!
Już przed południem 24 sierpnia Anno Domini 2018 Agnieszka dotarła do Santiago de Compostela!!!!!
215 kilometrów Aga pokonała w zaledwie 6 dni! Z mojej strony wielki szacun i chapeau bas! To się nazywa mieć motywację, cel i charakter. Brawo Aga!
Aga dopiero co odebrała dyplom jako zwieńczenie jej pielgrzymki. Na pytanie czy dopadały ją chwile zwątpienia podczas drogi, Aga powiedziała, że owszem były takie momenty, ale myślała o mojej Cioci i mówi, że ona jest tutaj prawdziwym bohaterem...
❤️
A co najlepiej zapamięta nasza Bohaterka z Camino? Znajdzie się kilka rzeczy, a mianowicie:
- cisza w lesie,
- miliardy myśli,
- gwiazdy na niebie podczas noclegu na łonie natury,
- dumę, z pokonania całej drogi w 6 dni.
Na koniec podróży Aga poznała Hanię, Polkę, która również postanowiła wyruszyć na Camino. Ona i wiele innych osób, które Aga spotkała na swojej drodze na Camino "pojawiają się w odpowiednim momencie". Ja myślę też, że pojawiają się z jakiegoś konkretnego powodu ????
Zrzutka jeszcze się nie kończy, działamy do 4 września! Dzięki Wam udało nam się już zebrać ponad połowę więcej środków niż na początku zostało to ustalone! ???? To jeszcze nie koniec naszej akcji i niespodzianek, także obserwujcie na bieżąco ????
Udanego wieczoru moi Drodzy i długiego wypoczynku dla Agi!
Karola
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Jesteście super :)
buziaki :*