Koala prosi o pomoc w spłaceniu kosztów operacji...Pomożesz?
Koala prosi o pomoc w spłaceniu kosztów operacji...Pomożesz?
Nasi użytkownicy założyli 1 227 894 zrzutki i zebrali 1 352 445 418 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć :)
Czy mnie jeszcze pamiętacie? To ja Koala, milutki i cudowny kocurek. Od 10 lat jestem ulubieńcem mojej pani. Od pewnego czasu miałem problemy z lewym uchem.. Po nieudanym leczeniu zrobili mi badanie i przekazali okrutną diagnozę. Rak gruczołów woszczynowych z zapaleniem wtórnym! Skierowali mnie do onkologa do Groblic, potem miałem tomografię głowy. Następnie zapadła decyzja o usunięciu kanału słuchowego. Niestety zmiana nowotworowa była tak duża, że ostatecznie zostałem bez ucha.. Ale jeśli to uratuje moje życie niech tak będzie. Moja pani bała się tego co zobaczy i nie potrafiła na mnie spojrzeć.. Dopiero po 3 godzinach od operacji zobaczyła jak wyglądam.. Teraz mówi, że nie wygląda to tak najgorzej.. I że jestem jak kosmita, zwłaszcza, że jeszcze muszę nosić ten kołnierz ochronny. Chyba naprawdę jestem kosmita?? Ale najmilszym na świecie:):)
Niedawno dowiedzieliśmy, się, że w Warszawie taka operacja kosztowałaby dużo mniej. My zapłaciliśmy aż 2500zł. Ale nie było już czasu od nowa zaczynać. Moja pani obawiała się o moje życie. Bo nie dość, że ropa mi z tego ucha leciała, to jeszcze przez moje drapanie i trzepanie nieraz lała się krew. To nie na nerwy mojej pani, nie mogła już na to patrzeć. Mówi, że nie wyobraża sobie by mnie zabrakło.. Więc musiała pilnie pożyczyć kasę by mnie ratować. Ale do końca marca musimy oddać. Tylko nie mam pojęcia jak? Zwracam się z prośbą do Ciebie, jeśli możesz, wpłać drobniaka. Bardzo mi tym pomożesz. :) A jeśli nie możesz udostępnij moją zbiórkę. :)
Bo u nas finansowo jest już kiepsko. Zwłaszcza, że niedawno mój brat Pingwinek (który jest nerkowcem) też miał zabieg. Sanacja jamy ustnej, też sporo policzyli. A do tego kilka dni po zabiegu mu się pogorszyło. Był osowiały, nie jadł. Po badaniach krwi okazało się, że bardzo mu się podwyższyły parametry nerkowe. Przez 2 tygodnie musiał chodzić na kroplówki. Mieszka z nami jeszcze piękna kotka Małpka. Obecnie wypłata wystarcza jedynie na opłacenie kredytów, rachunków, podstawowych potrzeb.
Jeśli chodzi o moją operację to weterynarz powiedział, że zabieg się udał, wszystko poszło bez komplikacji. Okazało się, że nowotwór był złośliwy. Miejmy nadzieję, że już nie wróci, trzymajcie za mnie kciuki. Bym już nie chorował bo moja pani się martwi. Zostałem bez ucha bo zmiana nowotworowa była zbyt duża. Ale moja pani mówi, że i tak jestem śliczny.
Jeśli możesz wesprzyj mnie choćby złotówką, z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Te ostatnie zdjęcie to z podróży do Groblic na operację w transporterku. Wtedy nie wiedziałem ze to moje ostatnie z dwoma uszami...
PS.Zdjęcia dokumentów od weterynarza są mało widoczne jeśli ktoś chce mogę np wysłać na meila :)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!