Znacie już moją historię z poprzednich zrzutek...zaczęłam chorować już prawie 19 lat temu po urodzeniu syna, po cesarskim cięciu. Moje życie nie było już takie same ale żyłam, pracowałam, dawałam radę! Ostatni rok to był dla mnie koszmar, poprosiłam Was o pomoc i się nie zawiodłam ❤️ efekty ostatnich miesięcy widać na pierwszym zdjęciu. Miałam dwie operację udrożniające żyły w Kielcach bo tylko tam dali mi szansę. Jeszcze będę musiała tam jeździć na kontrolę...

Oprócz tego jeżdżę do Torunia do P. Andrzeja, który oczyszcza mi i kontroluję gojenie rany.

Wygrałam już kilka walk ale wojny jeszcze nie wygrałam!

Więc muszę i proszę jeszcze raz Was o pomoc❤️

Kwota którą zbieram chciałabym żeby wystarczyła mi na leczenie w Toruniu (niestety prywatnie), na kontrolę w Kielcach (nie wiem ile ich będzie), na kupno Circaid koniecznego do utrzymania efektu zagojenia rany i utrzymaniu kompresji nogi, na leki, które będę musiała przyjmować przez najbliższe miesiące żeby nie "dostać" restenozy niestety nie refundowane...

Chciałabym wrócić do mojego normalnego życia... Pomożecie mi jeszcze raz?