Dzień dobry!

Nikomu nie muszę przedstawiać tego co oglądamy w telewizji. Rosja z całą swoją brutalnością zaatakowała suwerenną Ukrainę. Zdesperowane mamy z dziećmi, starsze osoby, strach, chaos- ciężko to się oglądało w telewizji. Jeszcze gorzej oglądało się to na żywo. Obecnie jestem wolontariuszem i to czego doświadczyłem... Ludziska kochane, tyle skoncentrowanego dobra z jakim się spotkałem nie widziałem nigdy.

Tyle nadziei ile wpompowali wolontariusze w serca potrzebujących.

Tyle dobra od ludzi którzy obdarowywali nasz magazyn, żeby ktoś poczuł się chociaż przez chwilę bezpiecznie.

Tyle uśmiechów dzieci.

Tyle wdzięczności od ich rodziców, dziadków i babć.

Tego nie da się zmierzyć, sfotografować czy sfilmować.

Ale samym dobrem nie pomożemy im stanąć na nogi. Zaczynamy odczuwać braki produktów podstawowej potrzeby. A liczba potrzebujących rośnie. To czego obecnie najbardziej brakuje:

kabanosy, parówki, dżemy, miody, herbata instant, kawa, kremy czekoladowe, ryże, kasze, płatki, makarony, oleje, mąki, cukry, proszki i płyny do prania, kremy i balsamy do ciała (zarówno dla dorosłych jak i dzieci), papier toaletowy, środki farmakologiczne bez recepty tj. przeciwbólowe, przeciwzapalne, witaminowe (dla dorosłych jak i dzieci).

Co więc stanie się z pieniędzmi które uda mi się zebrać?

Będę starać dostarczać potrzebującym pomocy w zależności od aktualnych potrzeb.

I najważniejsza sprawa- chciałbym to robić jak najbardziej transparentnie. W każdą niedzielę będę wrzucać pod zbiórką zdjęcia z zakupów, które zasiliły magazyn w którym jestem wolontariuszem.

Dziękuję wszystkim dobrym sercom, które przywracają wiarę w ludzi.