Pomóż mi uratować Tatę! Walczymy z gruczolakorakiem trzustki.

Pomoc. Znajomi i rodzina śmieją się, że to moje drugie imię. Pomagam od zawsze. Ludziom, zwierzętom. Nie przejdę obojętnie obok potrzebującego, a teraz... Sama jej potrzebuję.

To była krótka rozmowa telefoniczna o zepsutym samochodzie. Pada pytanie, jak zdrówko. Odpowiedź jaką usłyszałam sprawila, że na chwilę stanęło mi serce...

- "Znaleźli coś".

Co?

-"Guz".

Gdzie?

"Na trzustce... 8cm".

I poszła lawina: tomografia z kontrastem, markery, EUS połączony z biopsją. Czekaliśmy na wynik, niestety guz okazał się złośliwy. Na 7 stopni złośliwości jest 1. Prócz guza są również Nacieki na dwunastnicy, śledzionie, w żyle krezce i prawdopodobnie nadnerczu. Ze względu na silne ukrwienie okolicy i samego guza, lekarze póki co wykluczyli operację wycięcia go. Ale nie odebrali nam nadziei, więc ja wierzę, wierzę że nam się uda!

Na razie tylko wchodzi w grę chemioterapia. Ale istnieje coś, co daje mi nadzieję. Prócz diety i odpowiednich suplementów w odpowiednich ilościach szukam dla niego ratunku. Nano Knife. Wpadłam na to przypadkiem, kiedy po dodaniu się do forum ludzi z podobnymi przypadkami, opierających się na własnych przykładach dano mi nadzieję...

Urządzenie NanoKnife to nowoczesna, małoinwazyjna metoda niszczenia komórek nowotworowych za pomocą prądu o wysokim napięciu. Jest to dla nas nadzieja, która pozwoli mu być z nami jak najdłużej. Niestety, ale koszt tej terapii całkowicie przekracza nasze możliwości finansowe, jeżeli nie zostanie do niej zakwalifikowany, będę szukać pomocy chociażby za granicą, gdziekolwiek ale nie pozwolę mu umrzeć!!!

To jest jedyny dziadek moich dzieci, wszystkich wnuków ma siedmioro, zdecydowanie ma dla kogo żyć! On ma dopiero 56 lat ???? To dla niego zdecydowanie za wcześnie!!!

Tata jest po pierwszej dawce chemioterapii, przez 44 godziny co dwa tygodnie będzie miał chemię, 6 cykli. Ale ja nie spocznę, póki nie będę wiedziała że zrobiłam wszystko, aby mu pomóc.

Proszę, pomóż mi go ratować... ♥️