Aktualne zdjęcia Olego dostępne są na:  https://www.instagram.com/happy.oli.love.you/

Założyliśmy mu też Fanpage w którym piszemy o naszych kota: https://www.facebook.com/Oli-i-Malina-pokonaj%C4%85-FIPa-105939168208330

Oli to mała chodząca radość kochająca świat i ludzi.

Kojarzycie jak małe kocięta przyniesione do nowego domu zwykle chowają się po kątach, albo spokojnie sprawdzają nowy teren? Nie Oli. Nazwanie go żywym srebrem to jak nic nie powiedzieć. Jak nakręcany samochodzik. Bieganie za nim wprawiłoby w zadyszkę maratończyka, a na zawroty głowy nie pomogły nawet Aviomarin.

Wydaje się, że pochłoną cały optymizm tego świata i że nic nie jest w stanie go zachwiać.

Skąd my to znamy? Wszystko pięknie, fajnie… I BUM!

A BUM był mocny.

Rok 2020 po raz kolejny pokazał że nie zamierza odpuścić. Oli w poniedziałek (21.12.2020) kładł się na brzuchu , niby nic, ale wystarczyło by wzbudzić nasz niepokój.

Następnego dnia. Pojechałyśmy do zaufanego weterynarza. Podczas badania, USG pokazało pojawienie się płynu w jamie brzusznej. Boże, tylko nie to.

Następnie została pobrana jego próbka, kot nawet nie jękną. Dzielny pacjent.

Płyn wysiękowy był potrzebny do dalszych badań m.in. testu Rivalty. Mówiąc w skrócie kropla pobranego płynu została wpuszczona do próbówki z roztworem wody z octem. Pozytywny wynik jest w momencie gdy wpuszczona kropla opada spokojnie na dno nie tracąc swojego kształtu.

I jak na złość to właśnie zobaczyłyśmy. FIP. Trzy litery… Wiecie jakie słowo również składa się z trzech liter?

TIR, i właśnie tak to nas uderzyło.

Potem było tylko gorzej. Zachorowała Malina, a potem jej brat Kuba dla którego leczenie przyszło za późno. Ilekroć o tym myślę czuję jak wewnętrznie mnie coś rozrywa. Nie możemy stracić reszty. Nie chcę nawet o tym myśleć, zwłaszcza że ich jedyną teraz przeszkodą są pieniądze.

Leczenie trwa minimum 84 dni, każdego dnia kot dostaje bolesny zastrzyk. Równo o tej samej porze, nie można przerwać, a dawka jest dostosowana do aktualnej wagi kota. Skutkiem ubocznym leczenia mogą być powstające rany i wzmożony apetyt. Przez co kot przybiera na wadze, a więc dawka się zwiększa. Ale to jedyna opcja na uratowanie kota, co więcej jest to bardzo skuteczna opcja. Warta swojej ceny.

Na chwilę obecną dzienny koszt leczenia to 200 zł. Oli musi dostawać większą dawkę z powodu białaczki. Malina najpewniej po wynikach PCR również będzie musiała. Tak bardzo się boimy.

Dlatego jeżeli jest ktoś kto jest w stanie pomóc, proszę pomóż.

Dowolna kwota, czy udostępnienie będzie warte więcej niż możesz sobie wyobrazić.

Na Olego i Malinę czeka wyrok śmierci, a ja składam apelację. Pomożesz?

Dziękuję za twój czas.