Pomóż Alonie i Markowi zebrać pieniądze na wylot do USA.

Alona i Mark są obywatelami Ukrainy. Do marca tego roku mieszkali w Charkowie, dlatego można powiedzieć, że wojna bezpośrednio ich dotyczy. Kiedy przyjechali do Polski, przez kilka tygodni mieszkali z nami w Kalinówce pod Lublinem. Mark poszedł tutaj do szkoły, a Alona wkrótce znalazła pracę w Pizzerii Mów mi Padre. Od wakacji wynajmuje mieszkanko w Świdniku, które opłaca sama z tej jednej pensji. Poza 500+ nie korzysta z żadnych innych form dotacji. Piszę o tym ponieważ osobiście spotkałam się z mniej przedsiębiorczymi obywatelami UKR i mogę powiedzieć, że Alona jest inna. Od początku, kiedy znalazła się w Polsce chciała szybko wyjechać. Próbowała z Kanadą, ale po różnych perypetiach z urzędami, poddała się. Niedawno znalazła się organizacja w Stanach, która zdecydowała się pomóc Alonie i Markowi w załatwieniu formalności dotyczących wizy i późniejszego zakwaterowania na miejscu. Tym razem to może się udać. Niestety Alona sama musi opłacić bilety i inne koszty związane z tą podróżą, na przykład tłumaczenie przysięgłe dokumentów. Te koszty niestety przerastają możliwości Alony, dlatego zdecydowałam się na zorganizowanie zbiórki.

Wierzę w siłę internetu i w Waszą empatię. Ta zbiórka jest w 100% prawdziwa. Osobiście znam Alonę i Marka. Bardzo proszę Was o wsparcie. Udostępnijcie tą zrzutkę swoim znajomym. Każda, nawet najmniejsza wpłata, ma znaczenie, szczególnie że czasu jest tak bardzo niewiele.

Z góry dziękuję w imieniu Alony i Marka.