Na ratunek chorym kotkom z DT u Kasi
Na ratunek chorym kotkom z DT u Kasi
Nasi użytkownicy założyli 1 226 445 zrzutek i zebrali 1 348 801 846 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
"Maciuś i Buczek to bracia z licznej kociej rodziny. Razem ze mną – samotną kocią matką – jest nas jedenaścioro, z czego tylko jeden jedyny Rysio to młodziak, wszystkie pozostałe koty mają po ok. 10-14 lat. "
"Są regularnie badane profilaktycznie, dostają potrzebne suplementy i karmy z wyższych półek, a te, które są przewlekle chore – niezbędne leki, ale pomimo tego – wiadomo – wiek robi swoje :(
Nie ma tygodnia, żebym przynajmniej raz-dwa razy nie odwiedziła lecznicy, co jakiś czas bywa też tak jak teraz, że poważne załamania zdrowia zdarzają się kilkorgu naraz :(
Maciek zaczął chorować rok temu w kwietniu, jednocześnie z moim najukochańszym Żabciem[*].
Żabeczek odszedł (po Jego ostatniej chorobie zostało mi ok. 4 tys. długu), a o Maćka walczymy z naszą Panią doktor od tamtej pory, niestety ze zmiennym powodzeniem.
Maciejka ma zaawansowane IBD (przewlekły zespół zapalny jelit), początki PNN, a do tego jest nosicielem herpesa z ciągłymi nawrotami kataru. Kiedy po kilku miesiącach udało się go wreszcie zdiagnozować i znaleźć dla niego odpowiednią karmę (większości nie przyswaja), ponownie dał o sobie znać herpes, a zastosowany antybiotyk zaszkodził nadwrażliwym jelitom :(
Tak właśnie walczymy od roku, na zmianę z nietolerancją pokarmową i poważnymi przeziębieniami.
Niecałe dwa tygodnie temu po powrocie z pracy zastałam Maćka osłabionego, po jakimś czasie zaczął szybko oddychać, pomiaukiwaći szukać schronienia w kątach.
Natychmiast wezwałam taksówkę. W pierwszej lecznicy stwierdzono silną anemię i pobrano krew do badania, w drugiej do samego rana siedzieliśmy pod tlenem. Sobota rano – już w naszej lecznicy - zlecono zbadanie kolejnych parametrów i wysłano krew do innego laboratorium, po otrzymaniu wyników podjęliśmy decyzję o transfuzji.
Od tamtego strasznego weekendu minęły już prawie dwa tygodnie, Maciejka żyje i ma realne szanse na pokonanie kryzysu: poprawiły się wyniki krwi i zmniejszył stan zapalny w przewodzie pokarmowym.
Ucierpiał „tylko” potężnie mój budżet, już w ciągu pierwszej doby wydałam na ratowanie kociszcza ponad połowę swojej miesięcznej pensji...
Buczek, adoptowany trzy lata temu z olsztyńskiego schroniska już „w kwiecie wieku” (miał wtedy min. 8 lat), jakiś czas temu zaczął chudnąć i pić nienaturalnie dużo wody. Nauczona doświadczeniami (mam kotkę z leczoną cukrzycą i pochowałam dwóch nerkowców), natychmiast skontrolowałam mu krew i oniemiałam na widok wyników...
Kreatynina ponad 8, mocznik koło 250, fosfor ponad 7 :( NAGLE, bo jeszcze dwa miesiące wcześniej wszystko było idealnie w normach.
Tak podobno bywa u starszych kotów: że PNN ujawnia się (zarówno objawowo, jak i w cyferkach) dopiero w momencie, kiedy jest już bardzo źle
i co najmniej 2/3 nerek jest już nieodwracalnie zniszczone :( Jesteśmy po echu serca, przed nami usg z przepływami, kolejna seria dożylnego nawadniania
i po niej następna kontrola krwi.
Zarówno obaj chorzy chłopcy, jak i większość z pozostałych kotów, codziennie przyjmują jakieś leki i suplementy, są regularnie wożeni na kontrole i konsultacje.
Staramy się dawać radę o własnych siłach, ale zarabiam kasę tylko ja jedna i to bardzo skromną.
Od czasu zeszłorocznej choroby Żabeczka[*] sytuacja zaczęła nas przerastać, a ostatnie nieszczęścia pogrążyły mnie totalnie.
Proszę o wsparcie!
Kasia "
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Grosik poleciał
Dla Maciusia :*
Kasia, trzymam kciuki za Twoje całe stadko! jesteś mega dzielna!