Leczenie i rehabilitacja Oliwii z połową serduszka
Leczenie i rehabilitacja Oliwii z połową serduszka
Nasi użytkownicy założyli 1 222 576 zrzutek i zebrali 1 338 847 348 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Darowizny\nmożna wpłacać bezpośrednio na konto zrzutki lub na konto
Fundacji\nSerce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej w Warszawie:
konto\ndla wpłat w złotych PL\n17 1160 2202 0000 0000 8297 2843
konto\ndla wpłat w euro FSD-BM PL\n09 1160 2202 0000 0001 2152 1272
numer SWIFT : BIGBPLPW
wpłaty\nz dopiskiem Zbiórka Celowa 6359 Oliwia Rojowska
Urodziłam się w marcu 1997r. W 2 dobie mojego życia z sinicą trafiłam do Instytutu Pediatrii w Krakowie- Prokocimiu. Po badaniach okazało się że mam niedorozwój prawej komory serca (HRHS) artrezje zastawki tętnicy płucnej, anastomozy komorowo tętnicze. Po kilku dniach wykonano cewnikowanie serca a następnie operację. Druga operacja była przeprowadzona gdy miałam 13 miesięcy, a trzecia - w wieku 2,5 lat. Wszystkie 3 operacje przebiegły bez powikłań.
Kolejne miesiące i lata mijały mi na beztroskich zabawach a następnie na nauce. Jeździłam na rowerze i chodziłam po górach, byłam szczęśliwą zdrową dziewczynką, po której nie widać że ma jakąkolwiek wadę serca. Pod koniec szkoły podstawowej zaczęły się problemy : brzuch zaczął się nienaturalnie powiększać, pojechałyśmy z mamą na wizytę do kardiologa prowadzącego: usłyszałyśmy diagnozę: powikłania po operacjach, enteropatia wysiękowa, wodobrzusze, niedobór białka i jonów.
W 2012r. leżałam 4 miesiące w szpitalu w Krakowie, przeszłam cewnikowanie serca, ale leczenie, które było ustalone nie dawało rezultatów. Wreszcie do leczenia włączono sterydy i wypuszczono mnie do domu.
Po 2 miesiącach wróciłam na oddział kardiologii z zakrzepicą naczyń. Po roku zażywania sterydów nastąpiły kompensacyjne złamania kręgosłupa- wtedy oczywiście odstawiliśmy sterydy, ale do uszkodzenia kręgów już doszło. Po miesiącu przebytym w szpitalnym łóżku, bez wstawania czy nawet siedzenia stan kręgosłupa się poprawiał. Białko i jony nadal były bardzo niskie, więc w październiku 2013r. kolejny pobyt w szpitalu w Prokocimiu, zmiana leczenia nie przyniosła żadnych rezultatów.
W styczniu 2015r. przeprowadzono u mnie cewnikowanie serca, po którym zakwalifikowano mnie do operacji. Operacja odbyła się 25 lutego a jej celem było wytworzenie fenestracji. Po zabiegu mój stan się pogarszał, spadki ciśnienia, arytmia, skrzepy w tunelu fenestracyjnym. W następnym dniu zdecydowano się na kolejne cewnikowanie serca i rozpuszczenie skrzepu lekiem "Actylise", który zamiast rozpuścić skrzep, uszkodził wszystkie śluzówki. Skrzep nadal zagrażał mojemu życiu więc następnego dnia przeprowadzono reoperację w głębokiej hipotermii. Usunięto skrzep i wytworzono większą fenestrację. Mój stan był krytyczny, lekarze przez kilka dni walczyli o moje życie. Po 10 dniach walki był cień nadziei. Jednak moja walka nadal trwała, z uszkodzonych śluzówek lała się krew, a przez niedotlenienie organów nastąpił paraliż ciała. Mogłam tylko lekko poruszać jedną ręką, i na domiar złego wdało się ogólne zakażenie organizmu. Spędziłam 3 tygodnie pod respiratorem, po 2 próbach odłączenia wreszcie mogłam samodzielnie oddychać. Ogromne ilości różnych leków spowodowały niewydolność nerek i uszkodzenie wątroby. Plastry, którymi przyklejane były rurki intubacyjne na twarzy spowodowały uczulenie- odparzenia- i rany z których ciekła krew.
Na intensywnej terapii spędziłam 2 miesiące, gdy mój stan na tyle się poprawił zostałam przeniesiona na oddział kardiologii. Intensywne leczenie, ciężka i żmudna rehabilitacja sprawiły że mogłam powoli samodzielnie siadać a potem wstawać i robić pierwsze kroki, to była radość jak nigdy! Nie można opisać tego słowami. Rany na twarzy powoli się goiły, lecz niestety do tej pory zostało dużo blizn, które wymagają specjalistycznego leczenia.
8 Czerwca w stanie dobrym zostałam wypisana do domu. !
Nadal przyjmuję ogromne ilości leków aby uzupełniać niedobory jonów, leki odwadniające, sildenafil na obniżenie ciśnienia płucnego, acenocumarol na zakrzepicę, leki osłonowe i witaminy, w sumie to ok 25 różnych leków nawet kilka razy na dobę. Koszt miesięczny to kilkaset złotych.
W domu rehabilituje się i ćwiczę.
Proszę o pomoc w dalszym leczeniu, długotrwała nieuleczalna choroba, hospitalizacje, wyjazdy do specjalistów, spowodowały że brakuje nam już środków na leczenie.
Proszę ludzi dobrej woli o pomoc, bo każda złotówka się liczy, a dobro wraca z podwojoną siłą.
Za wszystkie wpłaty serdecznie dziękuję. :)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Buziaki Oliwia!! Zdrowiej!!