id: 9ms7u3

Pokrycie codziennych wydatków

Pokrycie codziennych wydatków

Nasi użytkownicy założyli 1 231 684 zrzutki i zebrali 1 364 621 570 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Dzień dobry.

Nigdy nie sądziłam że będę zmuszona kiedykolwiek prosić o pomoc. A jednak-zbieg wydarzeń który miał miejsce w naszym życiu postawił mnie pod ścianą.

Jestem mamą 4 letniego chłopca, mieszkamy z dwoma kotami w niewielkim miasteczku w mało rozwiniętym regionie Polski. Dotychczas miałam stałą pracę i nie musiałam korzystać z jakiegokolwiek wsparcia, niestety wszystko zmieniło się gdy padłam ofiarą oszustwa.


Poprzez rodzinę poznałam mężczyznę który zaoferował mi pracę na o wiele atrakcyjniejszych warunkach. Po uzyskaniu rekomendacji na temat tego Pana od bliskiej mi rodziny (dosłownie, ręczyli za niego.....) złożyłam wypowiedzenie z obecnego stanowiska. Mężczyzna zniknął po dłuższym czasie mydlenia mi oczu a ja zostałam bez środków do życia i nikogo, kto zechciałby mi pomóc. Intensywnie szukam pracy od kwietnia, podjęłam się okresu próbnego w kilku firmach jednak współpraca w żadnym wypadku nie układała się tak jak chciałam... Najpierw przełożony z mocno dwuznacznym stosunkiem do pracownic, potem choroba syna która zmusiła mnie do wzięcia opieki-od razu po jej ustaniu mój okres próbny się skończył. Wiele ofert muszę odrzucić ze względu na swoją dyspozycyjność-syna wychowuję sama. Nie poddaje się i wierzę że w końcu się uda..... Chociaż powoli tracę ostatnią iskierkę nadziei.


Przez powyższą sytuacje mój stan psychiczny mocno podupadł, leczę się na depresję. Koszty leczenia są spore, a do pokrycia kosztów naszego utrzymania, po ustaniu zatrudnienia, dysponuje kwotą 1200zł/msc-rowną racie kredytu który posiadam+wynagrodzenia za poszczególne zatrudnienia-zdarzyło się że kwota nie pokryła tego co zainwestowałam w paliwo... Przez narastające zaległości i konieczność pokrywania kosztów dojazdów do nowych prac wpadłam w spiralę długów. Pierwsza pożyczka sfinansowała koszty leczenia jednego z kotów, był w ciężkim stanie a ja byłam pewna że znalezienie pracy to kwestia max 2-4tyg. Potem było tylko gorzej. Nie jest to jednak powód założenia tej zrzutki-z tym uporam się sama gdy stanę na nogi.


Na chwilę obecną nie mam żadnych środków na zakupy spożywcze. Najbliższy wpływ to 500+ który wpłynie 15sierpnia, alimenty nigdy nie wiadomo kiedy będą. Czekam na wypłatę dodatku osłonowego, niestety nie przyjdzie prędko. Przez ostatni wpływ w lipcu za dwutygodniowe zatrudnienie, przekraczam kryterium dochodowe na pomoc z OPS. Muszę coś zorganizować, aby syn miał zapewnione podstawowe potrzeby.... Bo ja już od dawna dojadam tylko po nim lub chodzę głodna. Żeby jakoś utrzymać syna i zwierzęta już od dawna jem dopiero wtedy, gdy zaczynam źle się czuć. Zdaję sobie sprawę że takie odżywianie pogłębia mój zły stan psychiczny, ale nie mam tutaj pola manewru.


Może się wydawać że, kolokwialnie mówiąc, obudziłam się z ręką w nocniku. Owszem, wygląda to w ten sposób jednak ja przy każdej nowej pracy wierzyłam, że to już bedzie TO. Poświęcałam pieniądze na dojazd (a wiadomo jak wyglądają jego koszty przy obecnych cenach...Ponad to mój samochód jest w stanie agonalnym a pobór oleju w skali 1,5l na tydzień jeszcze bardziej podnosi te koszty) No ale.... kombinowałam jak mogłam. Przecież żeby zarabiać muszę do tej pracy jeździć. Pożyczałam od wszystkich kto mógł mi pomóc jednak ta lista też już dobiegła końca.


Tą nadzieją właśnie doprowadziłam do sytuacji gdzie zostaliśmy bez oszczędności, bez pieniędzy na wyprowadzkę... Teraz już też bez pieniędzy na utrzymanie i, nawet jeśli znajdzie się jakaś praca, bez pieniędzy na dojazd do niej. Niedawno dowiedziałam się o istnieniu dodatku przesiedleniowego w związku z czym poszukiwania rozszerzyłam o inne miasta, z naciskiem na Kraków w którym kiedyś mieszkałam. Może tam nam się poszczęści, jednak jestem pełna obaw do tego pomysłu. Chyba już nie wierzę, że sobie poradzę.


W związku z powyższym..... Ogromnie proszę o pomoc. Jakąkolwiek, na prawdę. Mogę przyjąć jedzenie zamiast pieniędzy. Mogę przedłożyć w prywatnej rozmowie dowody potwierdzające moją sytuację i przebieg wydarzeń. Bardzo dużo kosztowało mnie podjęcie decyzji żeby poprosić o pomoc ale człowiek dla swojej rodziny, postawiony pod ścianą zdecyduje się na wszystko. Gdybym była sama, jakoś bym wytrzymała. Ale syn powinien być najedzony i nie odczuwać błędów, które popełniła mama.



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!