CHCIELI WYRZUCIĆ JĄ Z WYSTAW, BO BYŁA ZA WOLNA. INTERNAUCI ZRZUCILI SIĘ NA WYJĄTKOWY PREZENT! Pani Maria od lat z pasją wystawia swoje Yorkshire Teriery na wystawach psów rasowych, ale jako osoba z niepełnosprawnością robi to na wózku inwalidzkim. Na zachodzie to żaden ewenement, wystawców na wózkach widuje się na najbardziej prestiżowych wystawach: CRUFTS, WDS (światowa wystawa psów rasowych), EDS (europejska wystawa psów rasowych) itd. Od dwóch lat wózek pani Marii zaczął bardzo przeszkadzać konkurencji w ringu i zrobiono nagonkę na panią Marię, a konkretnie na wózek: a to że jedzie za wolno, że utrudnia osobom z tyłu prezentację psów, że psy wpadają w panikę na widok wózka. Pani Maria była rozgoryczona, ale zamiast siedzieć cicho podzieliła się swoim żalem na swojej stronie na Facebooku. Ktoś to udostępnił i na psich grupach zawrzało, przeważały głosy oburzenia, że to dyskryminacja, że nie odmawia się uprawiania hobby z powodu niepełnosprawności (zwłaszcza, że oprócz składki członkowskiej na rzecz Związku Kynologicznego, trzeba też opłacić udział w wystawie). Ktoś zamieścił filmik, na którym widać, jak pani Maria dostojnie prezentuje swojego yorka, a tuż za nią idzie rozpędzona konkurentka, która nie zostawiła sobie dostatecznie dużego odstępu (co jest normą, gdy pies z przodu idzie wolniej, albo się zapiera) i niemal wpadała na wózek pani Marii. Oburzeni psiarze skrzyknęli się i postanowili pokazać, co sądzą o zachowaniu konkurencji: zorganizowali zrzutkę na napęd elektryczny do wózka pani Marii, tzw. piąte koło. Ma on tę przewagę nad klasycznym wózkiem elektrycznym, że jest lekki i że w minutę zamienia zwyczajny wózek inwalidzki w wózek z napędem elektrycznym. Zajmuje mało miejsca (mieści się w bagażniku auta osobowego) i nie ma problemu podczas korzystania z komunikacji miejskiej - w przeciwieństwie do wózków elektrycznych, które z racji gabarytu nie są wpuszczane do autobusów czy tramwajów. Zachęcam do udziału w zrzutce. „NIE” dla dyskryminacji!