id: a23udm

Pomóż nam uratować życie cane corso !!!

Pomóż nam uratować życie cane corso !!!

Nasi użytkownicy założyli 1 231 892 zrzutki i zebrali 1 365 388 005 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć, jestem Natalia, a ta czarna piękność to Kala. Kiedy Kala pojawiła się w moim życiu, spodziewałam się zmian, nie spodziewałam się jednak rewolucji…

Kala urodziła się rok temu, była drobnym i szczupłym szczeniakiem, co się zdarza, uważałam, że taki po prostu jej urok. Dopóki ktoś nie uświadomił mnie, że coś jest nie tak…

w1a01d9815c67dc3.jpegPierwsza diagnoza - zapalenie płuc. Choroba nie chciała jednak ustąpić po każdym jedzeniu ulewała, zaczęliśmy więc szukać przyczyny gdzieś indziej. Po wielu przebojach, dziesiątkach leków, trafiliśmy do lekarza, który jednoznacznie stwierdził: achalazja przełyku, przesunięta tchawica wywołana olbrzymim przełykiem i śródmiąższowe zapalenie płuc wywołane zachłystywaniem.

Zaczęliśmy od standardowych form leczenia: antybiotyki plus karmienie w pozycji pionowej. Zbudowaliśmy Kali krzesło, na którym mogła bezpiecznie rozeprzeć się i pałaszować posiłki. Karma musi być namoczona i zblendowana .Po zjedzeniu musi zostać w pozycji pionowej jeszcze minimum pół godziny. Wyleczalność achalazji przy takim postępowaniu w wieku szczenięcym sięga 80%! Byliśmy dobrej myśli…

Kala rosła, ale nie przybierała na wadze tyle ile powinna. W styczniu skończyła rok, a waży 22 kg… waga rocznego cane corso powinna być ok. dwukrotnie większa!

W ciągu naszej niespełna rocznej znajomości zwiedziłyśmy z Kalą kilka gabinetów weterynaryjnych, wykonaliśmy dziesiątki badań (badanie na miastenię - ujemne, badanie na ACTH - ujemne, TK, USG płuc, echo serca, kilkanaście prześwietleń…). Kupiliśmy aparat tlenowy za 795 zł . Regularnie jeździmy na kontrolę wciąż podajemy antybiotyki. Zrobiliśmy krzesło do pionizacji. Powoli tracimy już rachubę. A ja wiem, że nie tak powinno wyglądać życie szczeniaka.

rbbef8509f665cc9.jpeg

n831f7b41718ffcf.jpegnb4e19076567eaf5.jpegDotychczasowy koszt leczenia Kali pokrywaliśmy sami - wszystko co wymieniłam powyżej kosztowało nas ok. 10 tys. złotych…

Nadzieja umiera ostatnia, prawda? Dla nas też tak jest. Będziemy walczyć o Kalę, póki starczy nam sił, a jak ich zabraknie, to jej osobowość, wspaniały charakter i piękne, mądre oczy znów napędzą nas do działania.

Zbiórkę zakładamy dla niej. Pojawiło się nowe światełko w tunelu: dr Barbara Zalewska-Pankanin z Gabinetu Weterynaryjnego pod św. Hubertem zdecydowała się przeprowadzić na Kali operację przełyku i wpustu do żołądka. Operacja ma się odbyć 5 marca br., jej koszt szacowany jest na około 10 tys. złotych.

Mamy siły, mamy chęć, mamy nadzieję. Część z tych kosztów z pewnością pokryjemy sami. Nie ukrywamy jednak, że Wasza pomoc byłaby nieocenionym odciążeniem. Wiecie, najgorsze w tym wszystkim są emocje - strach o jej życie i strach o nasze życie, bo przecież takie pieniądze to olbrzymie zobowiązania finansowe.

Każda złotówka wpłacona na tę zbiórkę to dla nas kolejny mały kroczek ku wyleczeniu naszego psa. Każde udostępnienie tej zbiórki to dla nas możliwość opowiedzenia historii naszej walki o Kalę szerszej publiczności - a może wśród tej publiczności znajdzie się ktoś, kto wygrał taką batalię. I da nam nadzieję.


Wszystko kręci się wokół nadziei. Pomóżcie nam ją zachować.

Natalia i Kala

 df1a192a4e467e57.jpeg

 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!