ŻYCIE BOSMANA WAŻNIEJSZE OD JEGO CENY

W nocy z 28 na 29  sierpnia 2024r. podjęliśmy jedyną, właściwą decyzję. Pomimo ryzyka związanego z operacją, postanowiliśmy zawalczyć o kolejny poranek Bosia. Bez niej koń nie popatrzyłby nigdy więcej na nikogo swym łagodnym wzrokiem, nie zarżałby radośnie na widok wiaderka z paszą oraz nie obniżyłby głowy , żeby skorzystać ze swojego ulubionego drapania po czole. Nikt z nas, oraz naszych kochanych klientów nie wsiadłby już na jego grzbiet, choć z tym łatwiej byłoby się pogodzić, niż z pustym boksem z tabliczką z jego imieniem.

Dlatego odpychając te wszystkie, czarne myśli, cieszymy się z każdej dobrej wieści z kliniki. Prawdopodobnie już za 7 dni, stęsknieni powitamy Bosmana w domu. I choć ta historia zakończy się happy end’em, to cofnijmy się do jej początku. Pod wieczór  27.08.2024r. podczas wieczornego karmienia, kochany łasuch nie spojrzał nawet w stronę podanej mu paszy. To wywołało u nas poważny niepokój , więc po sprawdzeniu wszystkich parametrów życiowych oraz konsultacji z lekarzem weterynarii, podaliśmy leki rozkurczowe. Po kolejnych, długich 3 godzinach monitorowania stanu jego zdrowia zauważyliśmy jednoznaczną poprawę jego zdrowia. Gdy koń zaczął jeść siano a jego zachowanie wróciło do normy, żyliśmy nadzieją że kryzys został zażegnany. Z rana ucieszył nas widok zjedzonego siana. Niestety ok. godziny 11 u konia ponownie zauważyliśmy typowe objawy kolkowe. Podczas wizyty doktor wykonał sondę do żołądka , która ma na celu opróżnienie jego zawartości oraz podał wszelkie możliwe leki, by poprawić jego samopoczucie. Według zaleceń koń pozostał pod stałą obserwacją. Niestety 40 minut po zakończeniu wizyty Bosman znów wykazywał ogromne dolegliwości bólowe. Bez chwili zawahania podjęliśmy decyzję o transporcie konia do kliniki. Po wielu godzinach walki w klinice o poprawę stanu Bosmana, w godzinach nocnych dostaliśmy telefon podczas którego zostaliśmy poinformowani o konieczności operowania Bosmana. Mając świadomość tego, że bez operacji koń nie dożyłby rana, zdecydowaliśmy, że lekarze mają zrobić wszystko aby koń mógł spędzić resztę życia bez bólu, wśród swego stada.  W trakcie operacji zdiagnozowano doprzeponowe przemieszczenie okrężnicy wstępującej oraz przeładowanie okrężnicy małej. Udało się wykonać repozycję jelit, ranę zszyto trójwarstwowo i zabezpieczono opatrunkami. 

Cena operacji i kosztów z nią związanych (wyłączając ewentualne komplikacje) wynosi 13 500 zł.  Po powrocie z kliniki zadbamy o kilkumiesięczny proces rekonwalescencji Bosmana, podczas którego będą podawane mu specjalne leki czy pasza.

Przykładamy ogromną uwagę do podnoszenia jakości życia naszych koni. Nałożenie się konieczności remontu wiat zewnętrznych (szczególnie  ważnych dla koni z problemami oddechowymi , umożliwiających chów wolnowybiegowy) z operacją Bosia, przekroczyło nasze możliwości. Dlatego więc, jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc w pokryciu kosztów leczenia. Z góry dziękujemy za każdą złotówkę, która  będzie dla nas ogromnym symbolem  wsparcia.