Masza jest genialną tancerką. Ma 11 lat. Pochodzi z Dniepru. Od półtora roku chodzi do polskiej szkoły w Zalesiu Górnym pod Warszawą. Kilka razy w tygodniu jeździ do Warszawy na treningi tańca. Spotyka się tam z koleżankami z Kijowa, Charkowa, Czerkasów, Kramatorska i Melitopola. Tańczą.

To dla nich pasja, wolność, radość. Wyzwolenie. Razem tworzą zespół Nesemos. 

To niełatwe, bo dziewczyny mieszkają teraz w różnych krajach: Niemczech, Czechach, na Litwie, w Polsce. Nie wszystkie były w stanie trenować i większość dawno nie była na scenie. Te, które nie mieszkają w Polsce, spotykają się czasem w Warszawie, gdzie przez pięć dni trenują przez 4-5 godzin. I wygrywają! 

Ich talent i pasja doprowadziły je do zwycięstwa w europejskich eliminacjach jednego z najbardziej liczących się konkursów tanecznych na świecie: World of Dance. By zawalczyć w finale, muszą lecieć do USA. 

Jest ich 16. To bardzo duże koszty - dla uchodźczyń nie do udźwignięcia. Można by pomyśleć, że są większe zmartwienia w czasie wojny. No ale - czy musimy się skupiać na zmartwieniach? Cy nie można by im podarować odrobiny radości, pomóc spełnić marzenia? 

To ich walka o normalność, o zwykłe życie, o możliwość realizacji pasji w tym nienormalnym świecie. Pomóżmy im! Szukają sponsora, by móc wyjechać, ale teraz każda z osobna zbiera pieniądze na swój bilet i utrzymanie przez kilka dni w USA. Dorzućmy się Maszy! Niech tańczy!