Cześć,

Jestem Dianthus, 11 letni koci chłopak z wielką chęcią na życie.

Mam kochające Pańcie i dwóch kocich przyjacieli w domu.

Do niedawna byłem okazem zdrowia, uwielbiałem się bawić, mruczeć, wylegiwać na słońcu i wskakiwać na najwyższe szafki w domu.

Od kilku dni straciłem apetyt, ciągle bym tylko spał, zacząłem posikiwać po mieszkaniu,nie miałem nawet siły wyjść do moich dziewczyn żeby się pomiziać.

Mamunia zabrała mnie do weterynarza i tego się nie spodziewaliśmy...

Ostra niewydolność nerek, podejrzenie raka chłoniaka nerek, z przerzutami na jelita.

Pobrano mi krew do badania, i wyniki są złe.

Obraz usg pokazal ze nerki są w fatalnym stanie, przypominają kształtem kalafiora:(

Jest to prawdopodobnie rak nieoperacyjny, pozostaje chemioterapia.

Wszystko będzie wiadomo jak będą wyniki biopsji.

Moje dziewczyny kochają mnie najbardziej na świecie i wiem że zrobią wszystko, żeby mnie ratować, ale na przeszkodzie stoją finanse... Przewidywany koszt leczenia to 7 tysięcy złotych, do tego dochodzą dojazdy.

Tylko mama pracuje i utrzymuje Melkę i naszą kocią trójkę. Radzimy sobie z bieżącymi wydatkami, ale takie nieplanowane sytuacje są dla nas niemożliwe do oplacenia finansowo.

Wiem że dziewczyny przeżywają że nie są w stanie pomóc mi w pełni, i serce im pęka, dlatego bardzo Was proszę, wspomóżcie grosikiem moje leczenie.

Ja odwdzięczę się miłością i będę wsparciem dla moich dziewczyn, bo One mnie potrzebują.