Ania i Sławek na spalonym
Ania i Sławek na spalonym
Nasi użytkownicy założyli 1 226 962 zrzutki i zebrali 1 350 355 823 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Hej hej! Za nami dwa miesiące zbiórki, a że nadal widzimy potrzebę w przedłużeniu, to dajemy znać, co i jak. :)
Dzięki wszystkim osobom, które wsparły rodzinę:
- zebraliśmy kwotę wystarczającą na spłacenie spalonych aut
- dzieci dostały rowery
- rower górski dla Sławka czeka w Warszawie na przewiezienie
- zostały kupione okulary korekcyjne dla Sławka
To bardzo dużo. Pozwoliło rodzinie wziąć lżejszy oddech i zastanowić się, co teraz. Znacie ten stan, kiedy jeden nagły problem sprawia, że nie można już ignorować innych, głębszych? Pożar warsztatu sprawił, że rodzina musiała zwolnić i zamiast ciągnąć jako tako mimo coraz gorszego zdrowia Sławka, podjąć decyzję o tym, że póki nie ustalą, co mu jest i jak mu pomóc, nie ruszają nowych przedsięwzięć. A coś mu jest niestety na pewno. Objawy są od dłuższego czasu, tylko zapewnienie bytu rodzinie zawsze było pilniejsze i ważniejsze od jego zdrowia. W końcu przestał istnieć argument, że skoro jest warsztat i są klienci, to trzeba robić.
Warsztatu nie ma. Zdrowia niestety też. Dlatego, choć w pierwszej chwili cel zrzutki sugerował, że zbieramy na odkupienie spalonego sprzętu, dziś publikujemy tę aktualizację i zmieniamy kwotę. To nie czas na odbudowywanie biznesu. Sławek i Ania pomyślą o tym, kiedy będą wiedzieć, jaki biznes, albo jakie stanowisko pracy nie zagraża zdrowiu Sławka jeszcze bardziej. Teraz potrzebują czegoś innego: przynajmniej kilku miesięcy na wizyty u lekarzy, badania, diagnozy i na jakiś plan działania oparty o to, co w wyniku wizyt zostanie ustalone.
Truizm: “czas to pieniądz”. W ich przypadku wiąże się z bardzo konkretnymi liczbami. Jeśli Sławek ma mieć możliwość wizyt, badań i diagnoz, to potrzebuje pieniędzy nie tylko na nie, ale też na utrzymanie rodziny w momencie, kiedy on sam będzie miał bardzo ograniczone możliwości zarobkowania. Dla dojrzałego mężczyzny, człowieka, który zawsze odpowiedzialnie brał na siebie utrzymanie rodziny, moment w którym musi prosić o chwilowe wyręczenie go w tym obowiązku, jest szczególnie trudny. Dlatego jako Fundacja prosimy w jego imieniu.
Na co konkretnie teraz zbieramy?
- Miesięczny koszt utrzymania ich gospodarstwa to ok. 4 tys. zł po odliczeniu stałych i pewnych wpływów. W to wchodzą leki na już wykryte choroby (200zł/m-c) i koszty dowozu niepełnosprawnego Olka do placówki (250 zł/ m-c), a także prognozy opłat za ogrzewanie w najbliższych miesiącach. Ok. 24 tys. wystarczy, by rodzina miała względny spokój przez najbliższe pół roku.
- Wizyty Sławka u lekarzy. To co się uda, będzie na NFZ. Ale czego się nie uda? Albo na co trzeba będzie czekać kilka lat? Nie wiemy ile tych wizyt będzie i w jakich cenach będą. Tak samo nie wiemy jeszcze, co trzeba będzie zbadać. Wydaje się, że założenie ok 200 zł za wizytę i 5 takich wizyt na start jest sensowne. To daje 1000 zł.
- U Olka, drugiego syna Ani i Sławka, autystyka, ujawniły się w tym roku alergie i problemy ze słuchem (będzie potrzebne np. badanie trzeciego migdała). To też trzeba diagnozować, a dostęp do specjalistycznej opieki tam, gdzie mieszkają, jest bardzo ograniczony. Znów, wydaje się, że 1000 zł na start byłoby dość bezpieczną kwotą.
Portal nie daje nam możliwości zmiany kwoty zbiórki. Dlatego, jeśli zbierzemy więcej niż wynika z obecnych wyliczeń i nie pochłonie tego droższa lub dłuższa, niż się spodziewamy diagnostyka, wówczas pieniądze pomogą odkupić część spalonego sprzętu, potrzebnego w gospodarstwie.
Zbiórka ma tytuł “Ania i Sławek na spalonym”. Byli na spalonym. Są na spalonym. Na początku wydawało się, że gra toczy się o warsztat i pracę. Toczy się jednak o coś znacznie więcej. Dlatego zmieniamy cel zbiórki i prosimy Was na nowo. Mamy więc nadzieję, że zostaniecie z nami i strzelicie gola na zdrowie Sławka i jego rodziny!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Jest piątek, wczesne popołudnie. Dzwoni do mnie Ania i długo opowiada o problemach, które dotykają jej rodzinę. W zasadzie wszystko to wiem, bo wspieramy rodzinę Ani i Sławka niemal od początku działalności Fundacji: zatrudniamy dla niej pomoc do dzieci, zlecamy drobne prace (Ania pięknie maluje akwarelami, zobaczcie sami). Może nawet dłużej, bo zanim pojawiła się fundacja, od dawna działa grupa na Facebooku, w której się poznałyśmy.
Dwie godziny później dostaję od Ani wiadomość. Zdjęcie. Pożar. Płonie warsztat Sławka. Po 20 minutach właściwie nic z niego nie zostaje. Ogień gasi jeszcze długo 10 zastępów straży pożarnej.
To była jedna iskra od szlifierki. Trafiła jednak na podatne środowisko: nieszczelny przewód baku spowodował, że remontowany samochód był przesiąknięty oparami oleju napędowego. Sławek specjalizuje się w remontach aut z roczników z ubiegłego wieku. To niewątpliwie samochody z duszą, ale - jak się okazało - ich urok bywa zdradliwy.
Ania i Sławek są rodzicami czwórki: mają trzech synów i najmłodszą córeczkę. Jeden z chłopców jest w spektrum autyzmu, co mocno wpływa na ich codzienność. Rok temu wynajęli dom w uroczym Beskidzie Wyspowym i przeprowadzili się do niego z Poznania. Nie tylko po to, by uciec z miasta, ale też, by obniżyć koszty życia. Pracodawca Ani przepadł bez śladu, przez co długo nie otrzymywała należnego zasiłku macierzyńskiego, a skończyło się na kwocie o wiele niższej niż wynikało z umowy. Niewiele pomogły pisma i wezwania. Sławkowi zdrowie coraz bardziej szwankowało. Kolejni lekarze, kolejne leki, kolejne diagnozy. Robiło się lepiej na krótko i potem trzeba było cały cykl konsultacji, badań i dobierania leków powtarzać. Z pracą było również coraz gorzej. Przyszła pandemia i… szkoda gadać. Odpadło większość zleceń, bo Sławek remontował głównie auta klasyczne i zabytkowe, a ludzie nie chcieli w nie inwestować. Rosły też koszty i ceny materiałów.
W warsztacie, kiedy wybuchł pożar zostały dwa samochody: Mercedes W202 rocznik 1996 i niemal 50-letni, już zabytkowy Mercedes 123 rocznik 1976. Dziś zostały z nich smutne czarne szkielety…
Wraz z samochodami z dymem poszły wszystkie narzędzia i sprzęty warte łącznie ponad 40 tysięcy złotych. Pan Bóg wcisnął przycisk RESET w życiu rodziny Ani i Sławka.
Co się spaliło poza samochodami?
- Dwie spawarki mig mag (o wartości ok. 3500 zł),
- kompresor (2500 zł),
- 4 reduktory (łącznie 1000 zł),
- młotki blacharskie (2000 zł),
- szlifierki (2000 zł),
- polerki (1500 zł),
- klucze (2000 zł),
- stojaki (1000 zł),
- imadło i kowadło (2500 zł),
- węże i przedłużacze (1000 zł),
- gaśnice (1000 zł),
- butla CO2 (500 zł),
- blachy (1000 zł),
- lampy lakiernicze (2000 zł),
- pistolety lakiernicze (4000 zł),
- szpachle, podkłady, lakiery, neutralizatory, masy bitumiczne, kleje poliuretan (2000 zł),
- lewarek (1000 zł),
- rozpierak (500 zł),
- wyciągarka (500 zł),
- części do samochodów (2000 zł),
- materiały lakiernicze papiery, czyściwo, pasty polerskie (2500 zł),
- materiały do cynowania (300 zł),
- 4 rowery (w tym tytanowa kolarzówka, która zawsze była marzeniem Sławka - łącznie ok. 5000 zł),
- I niby drobiazgi, a szalenie utrudniające życie: dwie pary okularów i smartfon (1200 zł)
Razem: 40 500 zł.
A do tego trzeba spłacić samochody za łączną kwotę 27 000 zł.
Podsumowując: 67 500 zł.
I nie wiadomo, czy ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy elewacji i dachu sąsiadującego ze spalonym warsztatem domu…
Tymczasem trzeba żyć dalej. Przede wszystkim spłacić samochody i znaleźć nowy sposób na utrzymanie rodziny.
W tym aspekcie nieco pomoże nasza Fundacja, ponieważ Ania i Sławek będą dla nas prowadzić szpital dla zabawek z wypożyczalni. Obawiam się jednak, że będzie to kropla w morzu potrzeb…
Na co zbieramy?
Przede wszystkim na spłatę samochodów. Poza tym na część sprzętów: części do aut, czy dwie spawarki nie będą już potrzebne, ale Sławek marzy o odkupieniu części rzeczy bo poza firmą blacharską imadło, młotki, klucze i szlifierka też będą potrzebne. No i na nowy start: tak ogólnie.
Reset ma to do siebie, że wymazuje dane. I te dobre, potrzebne i te zbędne: jakieś wirusy czy inne złośliwe pliki. Razem z Anią i Sławkiem wierzymy, że teraz będzie tylko lepiej. Dołączysz do nas?
Uśmiechajmy się do przyszłości,
Marzena i Ania
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Oferty/licytacje 3
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
50 zł
Kupione 69 z 100
60 zł
Kupione 15 z 20
500 zł
Kupione 8 z 10
Za książki od Klary
W Makatce siła, trzymajcie się ❤️
Sroczy krem
Na pewno dacie radę stanąć na nogi :)
Aniu, trzymajcie się❤