Szpula w tym roku skończy 14 lat. Jedną z jej życiowych pasji jest smażenie się plackiem na słońcu. Niestety, niecałe dwa lata temu, mimo uparcie podstawianych parasolek, namiotów i czapeczek, oparzyła sobie gołe (pozbawione sierści) ucho, będące pamiątką po burzliwym, przedadopcyjnym życiu, Z tą chwilą zaczęła się nasza uciążliwa, a przede wszystkim bolesna dla Szpuli, przygoda z leczeniem wiecznie rozpapranej rany. Przeszliśmy przez większość dostępnych sprejów, maści, opatrunków, tabletek, kołnierzy... Konsultowaliśmy się u różnych weterynarzy, robiliśmy badania, pilnowaliśmy Szpuli, żeby nie drapała ucha. Wszystko na nic, ponieważ rana nadal nie chciała się zagoić, a ucha ubywało. W końcu trafiliśmy do kliniki zajmującej się dermatologią i onkologią, gdzie postawiono diagnozę: rak płaskonabłonkowy. Szczęście w nieszczęściu, istnieje szansa na pozbycie się całości raka w ramach amputacji zajętego ucha, musi to jednak nastąpić szybko, póki istnieje margines zdrowej skóry. Dodatkowym problemem są zmiany martwicze na uchu, których nie da się wyleczyć lub "wyciszyć" do czasu zabiegu.

Termin zabiegu wyznaczono już na 26.04.2022r.!

Koszt leczenia Szpuli:

Operacja: 1000 - 1200zł (zależy od przebiegu)

Pobyt w klinice, łącznie z kroplówkami: 200 lub 400zł (zależy od stanu Szpuli po zabiegu)

Badania krwi przed i po: 240zł

Histopatologia: 250zł

Cyfrowe RTG w narkozie: 210zł (badanie w kierunku przerzutów robione tuż przed zabiegiem)

USG: 230zł

Razem: 2130 - 2530zł

Oprócz tego dochodzi koszt wizyt kontrolnych po zabiegu (80-100zł za wizytę) i leków.

Jeden z opiekunów Szpuli jest osobą niepełnosprawną (postępująca utrata wzroku, ograniczenie sprawnościowe) i wymaga pomocy w części codziennych obowiązków. Koszty leczenia związanego z niepełnosprawnością pożerają znaczną część budżetu i utrudniają uzbieranie takiej kwoty w krótkim czasie. Obecność Szpuli pomaga łagodzić stany lękowe oraz część bólów (zastępuje termofor ;) ).

Druga opiekunka Szpuli jest nauczycielką w szkole policealnej, gdzie wypłaty nie są zbyt wysokie.

Bardzo prosimy o pomoc w sfinansowaniu leczenia Szpuli! Będziemy głęboko wdzięczni za każdą wpłatę!

Wpłacającym możemy zaoferować szydełkowe zabawki/biżuterię/breloki lub ręcznie wykonane kartki okolicznościowe.

Więcej o Szpuli:

Szpula trafiła do krakowskiego schroniska w wieku 3 lat. Nim trafiła do nas, była trzykrotnie adoptowana i oddawana z powrotem jak niewygodne buty. Problemy rozwojowe (wg schroniska związane z przysadką) nadały Szpuli wygląd małego, młodego kotka, co zachęcało ludzi do adopcji. Kiedy okazywało się, że ten słodki kotek jest dość dziki, boi się ludzi (zwłaszcza kiedy zbliżają twarz), a w sytuacji stresowej posikuje cuchnącym moczem, pozbywali się jej bez próby rozwiązania problemu Kiedy ją adoptowaliśmy, Szpula miała 4 lata i nadal była małym dzikusem. Na szczęście wystarczył rok wspólnego mieszkania, żeby nabrała zaufania, a agresywny, cuchnący zwierzak zmienił się w przytulaśną, prumkającą kulkę. Obecnie żaden człowiek nie ma szans usiąść bez Szpuli błyskawicznie zajmującej jego kolana, a jeśli będzie delikatny, dostąpi zaszczytu pogłaskania kociego brzucha. Szpula zawsze robi dobre wrażenie na weterynarzach - jest grzeczna, nie drapie, nie ucieka. Nawet przy silnym świądzie ucha często najpierw spróbuje przyjść po pomoc do opiekunów zamiast od razu się drapać - zrozumiała, że jej nie wolno. Od szóstego roku życia Szpula choruje na niewydolność nerek, która jest bardzo dobrze wyrównana i gdyby nie rak, prawdopodobnie miałaby święty spokój od problemów zdrowotnych.