Dla Aramisa. Na jeszcze trochę czasu - dopóki da radę się nim cieszyć
Dla Aramisa. Na jeszcze trochę czasu - dopóki da radę się nim cieszyć
Nasi użytkownicy założyli 1 226 314 zrzutek i zebrali 1 348 463 888 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności5
-
KOŃCOWE ROZLICZENIE ZBIÓRKI:
pozostało do wykorzystania dla Ediny - 1327,26 zł
(towarzyszki całego życia Aramisa)
wydatki dla Ediny - 1338,95 zł
(badania, leki, dieta specjalistyczna)
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Walczymy o czas dla Aramisa. Jeszcze trochę czasu, dla poważnie chorego psiego seniora, którego tak niedawno udało się wyrwać po 13 latach ze schroniska, do tymczasowego azylu. Żeby mógł nacieszyć się tym nowym życiem, otoczony konieczną opieką do ostatniego dnia, bez cierpienia.
Początkowo to wszystko nie wyglądało wcale tak źle; zwykły stan zapalny żołądka i jelit, podatny na leczenie. Ale z dnia na dzień leki przestały działać, a biedny pies słabł z każdą chwilą. Był obojętny na wszystko, a kiedy próbował gdzieś iść, przewracał się i nie miał siły wstać.
Jeszcze tej samej nocy pojechaliśmy z Aramisem do całodobowej kliniki. Tam po najpotrzebniejszych badaniach okazało się, że ma ciężką babeszjozę, wyniki krwi są bardzo złe, w obrazie przeglądowego USG są niepokojące zmiany i pojawiły się trudności z oddychaniem. Zatrzymano go w szpitaliku, od razu podano tlen i kroplówki, a my czekaliśmy na wiadomości.
W dzień niezbędna okazała się transfuzja. Przebiegła bez komplikacji, ale stan Aramisa nie poprawił się znacząco, chociaż stopniowo zwalczył babeszjozę. Wyniki dalszych badań specjalistycznych odebrały nam nadzieję. Ujawniły zmiany nowotworowe wątroby, rozsiane i nieoperacyjne.
W klinice zadano nam pytanie:
czy decydujemy się na eutanazję już teraz, czy zabierzemy psa i podejmiemy próbę przedłużenia mu życia jeszcze na trochę.
Ponieważ stan Aramisa ustabilizował się, organizm wciąż walczy, podniósł się po takiej ciężkiej babeszjozie, zaczął swobodnie oddychać, wrócił mu apetyt i nieco siły ogólne - zabraliśmy go z kliniki.
Jest zaopatrzony w niezbędne leki, dostaje gotowane, lekkostrawne jedzenie i chcemy teraz dać mu tyle czasu, ile będzie możliwe zachowanie komfortu życia, bez wchodzenia w uporczywą terapię.
Niech jeszcze nacieszą się z suczką jego życia, Ediną, sobą nawzajem i każdym dniem swojego nowo odkrytego życia poza schroniskiem.
Koszt ratowania Aramisa był znaczny (kwoty są wyszczególnione przy załączonych badaniach, na rachunkach i fakturach poniżej). My, wolontariusze, wyczerpaliśmy wszystkie swoje rezerwy finansowe.
A teraz potrzebujemy środki na jego specjalne jedzenie, gotowane i puszki typu hepatic, leki. Chcemy też skonsultować Aramisa u onkologa - liczymy na to, że są może jakieś dodatkowe leki, preparaty, które mogą opóźnić rozwój guzów i dodać mu sił na jeszcze trochę dobrego życia.
Bardzo serdecznie prosimy o pomoc w udźwignięciu tych wszystkich, niezbędnych wydatków.
Będziemy wdzięczni za każdy drobny gest; niewielkie kwoty też mają moc!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!