O Kinczi i Miso (ur. 18/08/2020) mogliscie uslyszec z dramatycznej zrzutki na ratowanie ich mamy:

https://zrzutka.pl/83acm2

Mimo zwiekszenia kwoty, nie udalo sie uzbierac na leczenie dzieciakow. Na wysokosci zadania stanela juz ich przyszla wlascicielka i pokryla koszty leczenia w wysokosci 1100 zl! Niestety to nie koniec batalii, dlatego licze na Wasza pomoc.

Do teraz u Miso udalo sie zaleczyc kikut tylnej lapki i pokonac zapalenie pluc (codziennie zastrzyki i karmienie sondą...), calkiem niezle nam idzie z zapaleniem spojowek.

Kinczi trzymala sie calkiem niezle, az ktoregos wieczoru spuchl jej lokiec i przestala uzywac przedniej lapki. Dopiero drugi z kolei weterynarz zdolal poprawnie zdiagnozowac i zaczac poprawnie leczyc kotke, czym uratowal jej lapke <3

Niestety ani weterynarz, ani hurtowe ilosci jedzenia, zjadane aktualnie przez maluchy (nie wiem, gdzie one to mieszcza...), nie sa za darmo, a przed nami jeszcze odrobaczanie, szczepienia i sterylizacja przed pojsciem do stalego domku - czeka na nie cieply kat, cieple serce czlowieka oraz zabezpieczone okna :)

Jestesmy juz tak blisko - zapewnij tej historii happy end :)

Oliwia (w imieniu malych rozbójników :) )