Moi drodzy siatkarze.

Na wstępie chciałbym wam się przyznać że prócz WOŚP i pojedynczych inicjatyw schronisk dla zwierząt staram się omijać zrzutki i nie jestem ich fanem.

Jednak sytuacja jednego z naszych siatkarskich braci spowodowała że sam chwyciłem za to narzędzie.

Plażowicze z Warszawy (i pewnie nie tylko) spotkali w ramach swojej sportowej przygody Marcina Pitka, i chyba wszyscy się zgodzą że jest to mega pozytywna i pogodna osoba. Z każdym pogada, podpowie i pomoże, a także pogra, nawet jak odstaje poziomem.

Z przykrością zatem muszę Wam donieść że Marcin odniósł kontuzję barku, która jeśli nie zajmie się nią od razu uniemożliwi mu uprawianie naszego ukochanego sportu, uniemożliwi mu także pracę zawodową (do pewnego stopnia). Marcin uszkodził obrąbek stawowy, zerwał stożek rotatorów oraz ścięgno. Do powrotu do zdrowia wymaga pilnej operacji i wszczepienia implantów.

Zrzutka jest na samą operację, Marcin organizuje sobie teraz zasoby na operację i okres rekonwalescencji ale zajmie mu to dużo czasu a dzięki naszej pomocy zrobi to szybciej i ma większą szanse wrócić do zdrowia. Bez naszej pomocy zoperuje się zapewne o wiele później i nie wiadomo czy wróci do pełni sprawności.

Jeśli możecie - pomóżcie. Każdy nawet najmniejszy gest się liczy.

Marcin obiecał że latem w ramach podziękowania za pomoc zorganizuje nam obóz przygotowania motorycznego a ja dopilnuje żeby słowa dotrzymał :)