Prowadzę dom tymczasowy dla kotów z ulicy potrzebujących pomocy, zazwyczaj są to koty chore potrzebujące leczenia lub zbyt młode by poradzić sobie na wolności. Po leczeniu i kastracji szukam im domów adopcyjnych.

Przedstawiam Wam Diorkę - śliczną szylkretkę, która nie wiadomo skąd przybłąkała się na jedno z osiedli w Dzierzgoniu. Kotka była w fatalnym stanie, była jakby pogryziona i pokryta wielką skorupą strupów i ran otwartych, początkowo myśleliśmy że nie ma oka. Kotka przez 3 miesiące przebywała w przychodni weterynaryjnej na leczeniu ran. Niestety Diora bardzo źle reaguje na leki i karme - dostaje krwawień i silnej biegunki. Kicia była na leczeniu gminnym dlatego wykonano tylko podstawowe badania i leczenie ogólne skóry. Dziś Diorka jest już u mnie, nadal ma na ciele wiele strupów i jej stan pozostawia dużo do życzenia. Diorce trzeba wykonać szereg badań, żeby zdiagnozować co tak naprawdę jej dolega, dlaczego tak źle reaguje na leki i karme, w jakiej kondycji jest jej wątroba, nerki, serce. Diorka póki co jest na specjalnej suchej karmie na którą dość spokojnie reaguje jej organizm. Niestety to wszystko kosztuje, a póki co uzbierałam na leczenie Diory jedynie 80 zł, to niestety nie starczy nawet na jedną wizytę nie wspominając już o karmieniu. Wierzę że Państwo pomożecie w zbiórce na leczenie i wprowadzenie Diory w normalne, spokojne i zdrowe życie.

Diorka jest bardzo miziastą kotką, bardzo potrzebuje człowieka, wystarczy się do niej odezwać a ona już nastawia się na głaskanie i przebiera nóżkami. Pomóżcie mi jej pomóc...