15 lipca zdecyduje się moje życie. Pomóż mi stanąć do walki
15 lipca zdecyduje się moje życie. Pomóż mi stanąć do walki
Our users created 1 276 158 fundraisers and raised 1 487 568 369 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć,
Mam na imię Ania. Przez lata byłam matką, żoną, kobietą, która całkowicie poświęciła się rodzinie. Zrezygnowałam z pracy, ambicji i własnej niezależności, by wychowywać nasze dzieci i wspierać męża. Nie spodziewałam się, że to wszystko obróci się przeciwko mnie.
Zdrada, rozwód, samotność. Załamanie nerwowe po rozpadzie rodziny wciągnęło mnie w wir cierpienia, z którego do dziś nie mogę się wydostać. System ochrony zdrowia, opieki społecznej i sądownictwa – który miał mi pomóc – zawiódł mnie na każdym kroku. Zostałam bez wsparcia, bez środków do życia, bez pomocy.
Musiałam prosić o opiekę specjalistów, przyjmować leki, które zrujnowały moje ciało i duszę. Mimo wszystko próbowałam wrócić do normalności – podjąć pracę, zapewnić dzieciom dach nad głową i ciepło, choć żyliśmy bardzo skromnie to jednak byliśmy w tym razem.
Po znalezieniu pracy jako opiekunka w szkole dla dzieci z niepełnosprawnościami sama poświęciłam się bezwarunkowej pomocy innym. Dawało mi to ulgę i ogromną satysfakcję. Jednak nic nie trwa wiecznie i kiedyś musi mieć swój koniec.
2 lata temu przyszedł drugi cios utrata pracy oraz odejście dzieci bez mojej zgody. Zostały zabrane do byłego męża i nastawione przeciwko mnie zrywając ze mną kontakt. Zostałam kompletnie sama. To całkowicie mnie załamało i odebrało całą chęć do życia. Bez nich nic się już nie liczyło. Przez ten czas byłam w zawieszeniu pomiędzy życiem i śmiercią. Snem a jawą. Przeszłością bez jakiejkolwiek przyszłości.
Kiedy na początku 2025 r. po wielu przejściach miałam stanąć na nogi gotowa na walkę nastąpił trzeci cios - mój już wtedy dorosły syn powiadomił mnie że wystąpił o umieszczenie mnie w domu opieki społecznej bez mojej zgody.
Moje serce pękło wtedy na milion kawałków. Bez jakiejkolwiek rozmowy, wsparcia, pomocy finansowej, beznamiętnie pierwsze co zrobił to wybrał najgorszy dla mnie scenariusz. Nie mam żadnej wątpliwości, że toczy się tu walka o odebranie jedynej rzeczy jaka mi została czyli mojego mieszkania. Umieszczenie mnie w DPSie odziera mnie całkowicie z godności człowieka, podstawowych praw i skazuje mój los na całkowitą porażkę i zapomnienie.
Zostałam sama. Bez dzieci, bez pieniędzy, z piętnem choroby. Ale jeszcze żyję. Jeszcze walczę.
15 lipca 2025 r. stanę nad ostateczną krawędzią mojego życia. Tego dnia ma odbyć się rozprawa sądowa w zakresie mojej walki o podstawowe prawa człowieka: prawa do wolności i samostanowienia. Niestety ciąży nade mną dług za mieszkanie, który zbliża się do rozpoczęcia egzekucji komorniczej. Nie mam również środków na wynajęcie prawnika a obrońcy z urzędu nie mogę zaufać, ponieważ nie zdołał mnie obronić we wstępnym postępowaniu. Chciałabym bardzo znaleźć pracę by móc na to znaleźć środki jednak czas tutaj jest nieubłagalny. Nie wiem ile ciosów jestem jeszcze w stanie przyjąć ale jeszcze nigdy jak teraz nie czułam woli życia i walki o moją przyszłość.
Proszę Was serdecznie o pomoc. Potrzebuję środków, by:
• wynająć adwokata i nie dopuścić do odebrania mi podstawowych praw człowieka,
• spłacić dług za mieszkanie by uchronić się przed egzekucją komorniczą,
• opłacić bieżące rachunki i leki do czasu znalezienia pracy,
• odzyskać godność i niezależność finansową by móc stanąć na nogi,
Ten system mnie nie uratował. Ale może uratują mnie ludzie dobrej woli. Wy.
Każdą złotówka to cegiełka w moim murze przetrwania.
Jeśli możesz – pomóż. Jeśli nie możesz – udostępnij.
Z całego serca dziękuję,
Ania

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.