W ostatnich dniach dotarła do nas druzgocąca wiadomość o śmierci naszego kolegi Sylwka. Osierocił dwójkę małych dzieci.

Wszyscy, którzy go poznali wiedzą, że był pogodnym człowiekiem, który z życzliwością podchodził do ludzi. Był bardzo koleżeński, zawsze gotowy do pomocy, można było zwrócić się do niego z prośbą o wsparcie lub radę w każdej sprawie, służbowej, czy prywatnej i zawsze starał się służyć pomocą lub radą, i robił to z ogromnym zaangażowaniem. Wesoły, lubił się śmiać i zarażał tym śmiechem innych.

Obok obowiązków zawodowych i rodzinnych Sylwek znajdował czas i energię na pomoc innym, koordynował akcje charytatywne i starał się dotrzeć z pomocą tam gdzie była potrzebna.

Był niezwykle rodzinny, z dumą opowiadał o swoich dzieciach, o rozmowach z nimi, pokazywał ich zdjęcia i rysunki, które wykonywały.

Organizujemy zrzutkę, aby wspomóc żonę z dziećmi w tej tragicznej sytuacji, kiedy ich życie z dnia na dzień się zawaliło.