Mały clubfoot, czyli pomóż wyprostować stopy Kazika!
Mały clubfoot, czyli pomóż wyprostować stopy Kazika!
Our users created 1 234 174 fundraisers and raised 1 372 762 506 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Wesołych Świąt! Kochani, Kazik jest już 5 dni po tenotomii :) !
Było sporo stresu i trochę łez, ale trzeba przyznać, że zespół medyczny Orthopädisches Spital Speising jest naprawdę wspaniały. Dbali o każdy detal i robili wszystko, byśmy mogli wspominać ten etap leczenia pozytywnie. Kazik dostał nowoczesne "jeansy": niebieskie gipsy, które nosić będzie do 9.01. To data następnej wizyty u Profesora Radlera, podczas której gipsy zostaną wymienione. Będziemy także mogli w pełni przekonać się o efekcie tenotomii (wstępnie oceniony został jako dobry i zgodny z planem).
Jak ma się Kazio? Już na drugi dzień po zabiegu nauczył się w poruszać w swoich pancernych jeansach prawie tak samo sprawnie,jak przedtem. Bez problemu przewraca się z pleców na brzuszek, z brzucha na plecy, turla się, opracowuje własne patenty na pełzanie z obciążeniem i przymierza się do raczkowania!
Serdecznie dziękujemy Wam wszystkim za odzew!! Nie ukrywamy, że byliśmy bardzo wzruszeni i zaskoczeni tym, jak wiele osób odezwało się do nas po publikacji Zrzutki, jak ogromnie dużo z Was zdecydowało podzielić się z nami.
Zbieramy dalej! Dzięki WAM tym razem jesteśmy bliżej, niż kiedykolwiek wcześniej <3No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Zbieramy na pomóż wyprostować stopy Kazika!
Kazik urodził się ze stopami końsko-szpotawymi.
To wada budowy stóp, polegająca między innymi na skróceniu i przykurczu ścięgien. Stopy zwrócone są do środka (szpotawość), a ich palce - skierowane w dół, jak u baletmistrza (końskość). Kształtem przypominają kijek golfowy, stąd angielski termin : "clubfoot".
Mi stopy Kazia od początku przypominały małe pierożki. Niestety, takie pierożki nadają się tylko do tego, żeby je mama całowała. Na zaświadczeniu o stanie zdrowia ortopeda napisał: " stopy niezdatne do pionizacji".
Wada może być wyleczona metodą Ponsetiego. Na czym to polega?
Doskonale przeszkolony lekarz co tydzień zakłada nowy gips, rozciągając stopy, tak, by za każdym razem ich ustawienie było coraz bliższe poprawnego. Potem przychodzi czas na tenotomię (zabieg wydłużenia ścięgna Achillesa). Wreszcie maluch zaczyna nosić buty Mitchella wraz z szyną. Na początku całe 23 godziny na dobę, potem, z czasem, tylko do spania. Zestaw ten, zupełnie jak wyjmowany aparat na zęby, jest po to, żeby stopy nie wróciły do dawnej pozycji. "Magiczne buciki" zostają z maluchem do 4-5 roku życia.
Gdzie haczyk?
Ortopeda, który prowadzi leczenie, musi być wyśmienicie przeszkolony w Iowa, USA. To kolebka metody Ponsetiego. Tu liczy się każdy szczegół: kąt, pod jakim gips jest zgięty w kolanie, to, jak jest ukształtowany... Każde zaniedbanie prowadzi do powikłań. Powikłania zmniejszają szansę na powodzenie leczenia, nade wszystko zaś - na przyszłe życie bez bólu i ograniczeń.
Żaden polski lekarz nie jest wpisany na międzynarodową listę Ponseti Association. Zagraniczne szkolenie przeszło pięciu, jednak nie mają oni koniecznego doświadczenia. Więc leczenie w Polsce to loteria; albo się uda, albo nie.
Nam na razie nie udaje się zupełnie.. .
Kazik żyje w gipsie od piątego dnia po narodzinach.
Pierwszego lekarza polecono nam już w szpitalu. Podobno świetny ortopeda, niestety, nie trzymał się
metody Ponsetiego, a gipsował źle. Opatrunki zsuwały się i spadały. Każdy taki wypadek sprawiał, że stopy naszego synka zamiast coraz lepiej, wyglądały coraz gorzej. Maluch płakał okropnie przy każdej zmianie gipsów. Kompletny brak informacji na temat tego, jak cały proces powinien wyglądać, nie pomagał nam.
Dziś wiemy już, że w Polsce to rodzice muszą cały czas dokształcać się i bacznie pilnować, by leczenie przebiegało jak należy.. .
Zaczęliśmy gorączkowo szukać informacji. Zmieniliśmy lekarza. Co tydzień w drogę, ponad 250 km. w jedną stronę. Panowały wtedy ponad trzydziestostopniowe upały, a my podróżowaliśmy z maleńkim dzieckiem o usztywnionych nóżkach. Gipsy od pachwin po końce palców. Synek za każdym razem płakał spazmatycznie, i przy ściąganiu opatrunków, i przy zakładaniu nowych. "To go nie boli", mówił lekarz. Synek zanosił się płaczem tak, że aż tracił oddech, i tylko patrzył na nas ze stołu zabiegowego. "Ratunku".
Nieprzespane noce, cierpienie. Cztery gipsy, powikłania, opuchlizna. Lekarz zarządził przerwę. Kolejna seria gipsów, tym razem sześć. Kiedy wydawało się, że już, już... znowu - powikłania, opuchlizna, przerwa. Zazwyczaj cały proces leczenia wymaga 4-5 gipsów. Kazik przetrwał już 15, bez efektu. Jeśli ten etap przedłuża się, zaczyna przypominać koszmar.
Opuchlizna znikała przez miesiąc; odleżyny goiły się długo. A po tym czasie stopy po prostu wróciły do swojego pierwotnego ułożenia. Męka malucha, dojazdy, koszta, wszystko kompletnie na próżno.
Kazik skończył już pół roku. Zaczyna siadać, a wciąż ma swoje pierogowe, nieprzydatne stópki.
"Zadbajcie o to, on jest taki kontaktowy, tak bardzo będzie chciał chodzić..!! " - powiedziała pediatra podczas bilansu. To prawda. Nasz chłopczyk dosłownie urodził się uśmiechnięty. Jest spokojny, radosny, ciekawski. Uwielbia ludzi. Nie usiedzi długo.
Będzie chciał chodzić, ale jeśli leczenie potoczy się tak, jak do tej pory, nie będzie mógł.
Więc kolejna decyzja. Musimy pojechać do Wiednia, do profesora Radlera. To najlepszy w tej części Europy specjalista od stóp końsko - szpotawych.
Profesor Radler po konsultacji zalecił Kaziowi tenotomię w wiedeńskiej klinice Orthopädisches Spital Speising. Następnie 2 do 3 gipsów, i już, stopy synka będą gotowe do etapu szynowania. To najlepszy fachowiec, wie, co mówi.
Koszty leczenia wycenione są w euro.
Tenotomia wykonana zostanie w znieczuleniu ogólnym, więc badania, pobyt w szpitalu. Później gipsowanie co tydzień (w Austrii płaci się za każdy opatrunek, w naszym przypadku to każdorazowo 120 euro). Dojazdy do Wiednia, płatne wizyty kontrolne.
Zrobimy wszystko, żeby leczenie zakończyć happy endem, ale bardzo potrzebujemy pomocy.
Kiedyś się mówiło : "spadaj na drzewo, prostować banany" - no, to my będziemy prostować pierogi.
Potrzebujemy ochronić małego Kazika przed tym, co może mu się przytrafić. Jako matka nie mogę już więcej pozwalać, żeby tak strasznie płakał w kolejnych gabinetach, spędzał unieruchomiony całe miesiące. Szczególnie, że remedium jest blisko.
Pomóż wyprostować stopy Kazika. Możesz pomóc.
Tak, Ty.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymam kciuki za powodzenie leczenia. Krystyna Kacprzak.
Dziękujemy sedecznie i pozdrawiamy!
Zdrówka ;)
Dzięki w imieniu Kazia :)
KAZIK trzymaj się.Trzymam kciuki.Duzo sil dla Rodzicow
Kaziu dziekuje :)
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPARCIE NASZEGO MALUCHA :)
KAZIU, TRZYMAMY KCIUKI I CAŁUJEMY
Dzięki w imieniu Kazia :)