Prosimy Was o pomoc.

Kilka dni temu trafiły do nas dwa psiaki, które zostały wyrzucone z auta w Bogusławicach pod Płońskiem. Fafi i Bruno, bo o nich mowa, to półroczne psiaki, które musiały przejść w życiu bardzo wiele...Mają odparzone poduszki na łapkach od moczu, w którym prawdopodobnie brodziły od swoich narodzin. Musieliśmy je od razu wykąpać gdyż fetor moczu i odchodów na ich sierści nie pozwalał się do nich nawet zbliżyć. Podejrzewamy, że były przetrzymywane w pomieszczeniu gdzie musiały chodzić przykulone na łapkach bo do tej pory czasem chodzą w przykurczu. Lęk przed człowiekiem powoli mija. 

Fafi trafił do domu tymczasowego u Wioli, a Bruno do kojczyka w zaprzyjaźnionym domu tymczasowym. 

Niestety stała się rzecz, której zawsze się obawiamy gdy trafiają do nas nowe psiaki. 

Bruno ma parwowirozę. Na szczęście dom tymczasowy szybko zareagował i szybko wdrożyliśmy leczenie. Wczoraj Bruno dostał leki i surowicę, która została nam po leczeniu Krecika. 

I tu zaczyna się dramat psów i nasz. Nie mamy środków na leczenie i wszelkie zabiegi, których chłopaki potrzebują. Zrobiliśmy też badania Fafiego bo słusznie podejrzewaliśmy, że ma giardię. Na dzień dzisiejszy koszty sięgają już ponad 700 zł a to dopiero początek drogi bo zarówno musimy leczyć parwowirozę Bruna jak i giardię Fafiego. (załączamy pierwszy dokument od weterynarza). 

Na ten moment nie wiemy ile będzie nas kosztować leczenie chłopców. Ale nie będą to małe koszty bo leczenie parwowirozy i giardii jest długotrwałe i kosztowne. 

W perspektywie czeka nas jeszcze kastracja Bruna i Fafiego, odrobaczenia, szczepienia, karma dla Bruna (po przebyciu parwowirozy pies musi dostawać karmę gastro aby jego żołądek i jelita szybko doszły do normalnego stanu).

Mamy nadzieję, że wszystkie koszty zamkną się w kwocie 2500 zł. 

Dla nas liczy się każda złotówka. 

Prosimy Was o chociaż najmniejsze wsparcie tak abyśmy mogli pomagać kolejnym zwierzętom.