Witam!

Moja Babcia ma 78 lat. Jest wspaniałym człowiekiem. Nigdy nie narzeka, nie marudzi gdy jej źle tylko działa. Pewnie nie pozwoliłaby mi założyć tej zrzutki. Ja jednak nie jestem w stanie patrzeć na tą niesprawiedliwość, która ją spotkała. Babcia pracuje od 14 roku życia. Dzielnie w tak młodym wieku wzięła na siebie ciężar jakim jest utrzymanie rodziny, bo taki scenariusz napisało jej życie. Nauczyło ją to mądrego gospodarowania pieniędzmi, których nigdy nie było jakoś imponująco dużo. Od zawsze powtarzała nam, że "trzeba jeść małą łyżeczką, ale codziennie" i że "zawsze trzeba mieć odłożone parę groszy na czarną godzinę". Z biegiem czasu pojawiły się pierwsze problemy zdrowotne: nadciśnienie. Długie leczenie zdaniem lekarza doprowadziło do problemów z nerkami. Jedna całkowicie niewydolna a druga jeszcze walczy. Tym sposobem dwa lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego Babcia została zmuszona pójść na rentę. Marzyła o odpoczynku. W zamian za to ma dializy 3 razy w tygodniu od kilkunastu lat. Na przestrzeni lat problemów zdrowotnych się nazbierało. Ona nadal nie narzekała. Około 6 lat temu miała operację na sercu, aktualnie posiada rozrusznik. Na ten moment porusza się trzymając mebli, ale zazwyczaj dzięki "balkonikowi" lub po prostu na wózku. Nie jest samodzielna już dłuższy czas. W związku z tym korzystała z usług firmy zajmującej się właśnie opieką nad osobami starszymi. Przychodziła pani, która miała Babci podać leki, posprzątać, pomóc się umyć czy pójść z nią na zakupy lub spacer. I to właśnie ta kobieta ją okradła! Babcia nie mówiła nikomu o tym, że miała oszczędności. Należały do niej więc rodzinie ta wiedza nie była do niczego potrzebna. Jednak gdybyśmy wiedzieli nalegalibyśmy by wpłaciła je sobie do banku. Babcia trzymała całe oszczędności życia, które zbierała długie, długie lata po prostu w swojej torebce, z którą się nie rozstawała. Kwota około 30 tysięcy złotych, które zostały skradzione może wydać się ogromna jednak jako wnuczka wiem, bo widziałam okupiona była mnóstwem wyrzeczeń. Zbierała je przecież całe życie. Kiedy usłyszałam, że Babcia chciała za te pieniądze odciążyć rodzinę w kwestii jej pogrzebu pęka mi serce. Bonusik dla siebie to miały być zęby. Nie będzie ani zębów ani nic innego, bo jakaś bezduszna kobieta postanowiła wzbudzić jej zaufanie a potem perfidnie okraść! Babcia zamówiła przez internet kamerkę i nagrała złodziejkę podczas próby kradzieży. Sprawa została zgłoszona na policję. Była taka umowa, że ponieważ filmik nie jest jednoznaczny i do kradzieży nie dochodzi, policja poczeka z zatrzymaniem. Nie poczekali. Zgarnęli tą kobietę przed domem Babci i udaremnili zdobycie mocnego dowodu. Od złodziejki usłyszeli oczywiście masę kłamstw po czym wypuścili. Teraz Babcia już dowodu nie zdobędzie. Usłyszała, że może założyć sprawę w sądzie. Tylko, że ona została okradziona! Nie ma już na adwokata, detektywa, który nakryłby tą kobietę na jej oszustwach. Babcia już pieniędzy nie odzyska. To jest pewne. Ale można uchronić kolejne osoby przed tą wyrachowaną kobietą. Postanowiłam uruchomić zrzutkę po to by ta kobieta zapłaciła za to co robi, biednym starszym ludziom, odsiadując swój wyrok. Gdyby udało się dzięki pomocy detektywa odszukać kolejne oszukane osoby. Po nitce do kłębka. Potem przekazalibyśmy dowody adwokatowi. Na dzień dzisiejszy oszustka perfidnie śmieje się w twarz Babci a ja muszę patrzeć jak ona to przeżywa. Nie zasłużyła na to. Wiem, że gdyby tylko mogła wstałaby z tego wózka i poszła do pracy odrobić stratę jak zwykle biorąc na klatę przeciwności losu. Ale nie może. Gdyby ktoś miał ochotę powalczyć ze mną o sprawiedliwość i wyrazić w ten sposób swój sprzeciw wobec takich zachowań względem tak słabej i bezradnej grupy jaką są seniorzy byłabym bardzo wdzięczna. Dziękuję za każdy najmniejszy gest wsparcia.