Cześć. Jestem żoną i mamą. O porodzie domowym zaczęłam marzyć jeszcze przed 2 ciążą. Przez obecną sytuację epidemiologiczną wszystko jest wielką niewiadomą, nie czuję się przez to bezpiecznie- to tylko utwierdziło mnie w decyzji. Rosnę, gdy myślę o porodzie u siebie. Z synkiem i mężem. Ze wspierającymi położnymi. Z moimi afirmacjami, w moim basenie i mojej wannie. Ze świecami i złotymi lampkami choinkowymi. Bez pośpiechu. W spokoju... Myślę o tym jak po wszystkim znajdę się w moim łóżku i mojej pościeli. Będę mogła nakarmić mój pierwszy tandem (noworodek plus 3-latek) <3

Mam już podpisaną umowę, termin porodu na 15 sierpnia (!), niestety finansowo ciągle mamy pod górkę. Najpierw mieliśmy bardzo małe zarobki (przez dojazdy mało co zostawało nam na życie), jednak pojawiło się światełko w tunelu- mąż znalazł bardzo dobrą pracę, ja dodatkowo rozpoczęłam staż. W czerwcu znów problem- naprawa samochodu pochłonęła 1/2 kwoty odłożonej na poród. A w ostatnią niedzielę mąż został bez pracy... Będę bardzo wdzięczna za wpłaty. Nie chcę rezygnować z porodu w domu, zrobię wszystko, żeby zdobyć te środki- naprawdę bardzo mocno wierzę, że się uda zakończyć zbiórkę z powodzeniem- tak jak moim poprzedniczkom <3