Trudno mi zacząć, trudno prosić o pomoc.

Mój świat się zawalił. W ostatnich czasie zostałam wystawiona na próbę: zmiana miejsca zamieszkania, brak pracy i pytanie czy podołam, czy sobie poradzę? Jestem młodą mamą trójki kochanych dzieci, które są dla mnie wszystkim. Uciekłam z przemocowego związku razem z dziećmi - dla ich dobra. Niestety sprawa o alimenty jest w toku, a my musimy utrzymać się z niewielkiej kwoty z Mopsu.. Udało się Wynająć małe mieszkanie bez umeblowania , a po opłaceniu czynszu kałcji niewiele zostało nam na życie. Najmłodszy synek urodził się z zaburzeniami serduszka. Martwię się co dalej... Nie stać mnie na podstawowe zakupy, leki. Dzieci są dla mnie wszystkim, kocham je i dbam o nie jak najlepiej. To dla nich walczę. Chcę dla nich lepszych dni by były zdrowe, dobrze odżywione, by nie były wyśmiewane przez inne dzieci z powodu biedy. Kochani proszę pomóżcie mi zakupić najpotrzebniejsze rzeczy do mieszkania łóżko szafę stół oraz jakoś przeżyć do czasu kiedy będziemy mieć alimenty. Przyjmujemy rzeczy używane by jakoś zacząć funkcjonować i stanąć na nogi .To bardzo trudne prosić o pomoc. Wszystkim bardzo dziękuję za chwilę uwagi i zrozumienie. 

Za każdą pomoc będę bardzo wdzięczna. Wierzę w dobre serca ludzi i że dobro wraca 🙏❤️