Witajcie, nazywam się Aleksandra mój Tata Damian Marcinkowski od lat choruje na raka i inne przewlekłe choroby. Długo walczył by żyć niestety od jakiegos czasu jest w śpiączce ponieważ jego organizm już nie ma sił by walczyć. Ma bardzo niskie ciśnienie co powoduje że serce nie jest w stanie pracować jak powinno, nie oddycha sam, jego organizm jest tak zatruty włącznie z mózgiem że lekarze nie są w stanie już nic robić, dziś nadchodzi ten dzień którego bałam się od dawna, zostanie on odłączony od aparatury. To skróci jego cierpienie. Czas jaki mu został lekarze liczą już w godzinach. Damian miał dużo znajomych w Polsce od ponad 20lat mieszka w Niemczech ja jestem jego jedynym dzieckiem niestety koszt przewozu ciała i zorganizowania pogrzebu jest spory i tutaj moja prośba do was. Wiem że to duża suma ale jeśli każda osoba która przeczyta te historie wpłaci kilka złotych to może uda się nam sprowadzić tatę do Polski do domu, do Pogorzeli gdzie chciał być pochowany. Proszę was o pomoc ponieważ sama nie dam rady temu podołać, rodzina coś dorzuci ale niestety nie będzie to wystarczająco by starczyło choćby na przewóz ciała. Czekamy na ostateczne wieści ale nie ma czasu do stracenie na zebranie pieniędzy. Każdemu kto pomoże dziękuję z całego serca. 

Aktualizacja. Tata odszedł dziś tj. 27.02.2020 okolo godziny 22.15.