W dniu 29.08.2024 mój syn Jakub został odwieziony przez własnego ojca do zakładu opiekuńczo-wychowawczego w Winiarach . Miesiąc wcześniej uciekając z domu przed ojcem Jakuba , mineliśmy się w drzwiach , zatrzymał mojego syna i nie chciał go puścić . Próbował mi wyrwać kluczyki od auta tak by uniemożliwić mi możliwość ucieczki . Sprawę zgłosiłam na policje tak by pomogli odzyskać mi dziecko. Policja ustaliła miejsce pobytu Kuby , kazali mi pojechać na miejsce i zadzwonić na 112 tak aby przyjechał patrol i pomógł mi odebrać syna . Ojciec Kuby uprzedził osobę u której był przetrzymywany tak by mogła swobodnie wyjść z domu , dlatego nie udało mi się tego dnia odzyskać syna . Udałam się na inny komisariat i zgłosiłam zawiadomienie o uprowadzeniu rodzicielskim złożyłam też wniosek do Sądu Rodzinnego o ustalenie miejsca pobytu mojego syna ... bez skutecznie . W między czasie ojciec Kuby straszył mnie że zniszczy mi życie i zrobi wszystko żebym nigdy nie odzyskała dziecka . Po kilku dniach dowiedziałam się że mój syn został odwieziony do placówki opiekuńczo-wychowawczej w Winiarach przez własnego ojca i jego adwokata . Placówka przyjeła mojego syna na podstawie tego co powiedział ten człowiek bez jakiego kolwiek kontaktu ze mną jako matką dziecka która ma pełnie władzy rodzicielskiej . Po zostawieniu syna w placówce jego ojciec tydzień póżniej zglosił się do aresztu śledczego w celu odbycia 2 -letniej kary pozbawienia wolności . W tym momencie jego adwokat robi wszystko abym nie mogła odzyskać dziecka, ojciec kuby oskarża mnie o rzeczy których nigdy nie zrobiłam , ze wszystkim zostałam sama , a wiem ze bez pomocy adwokata nigdy nie odzyskam mojego dziecka ...będę walczyć do końca mimo że nikt nie chce mi uwierzyć w to że ojciec Kuby to potwór bez serca a to co zrobił ze swoim synem to tylko i wyłącznie zemsta na mnie za to że odważyłam się odejść .