Mała Lili waży tyle co nic, ale jej historia to ogrom smutku i bezsilności. 

Znaleziono ją samotną na ulicach Tbilisi — zabiedzoną, przerażoną, z ciałkiem pełnym kleszczy, których dziesiątki miała nawet w malutkich uszkach. Taka maleńka, a już poznała, czym jest głód, chłód i ludzka obojętność.

Samotną i trzęsącą się ze strachu przed człowiekiem zauważyła pewna kobieta. Mimo tego, że nie mogła zatrzymać Lili, nie przeszła jednak obojętnie. Dzięki jej reakcji udało się znaleźć dla suni bezpieczny kąt — niestety płatny. Teraz zbieramy środki, by zapewnić Lili opiekę: wyżywienie, diagnostykę i leczenie. Wszystko, czego potrzebuje, by zacząć odzyskiwać siły i zdrowie. Niestety sunieczka ma babeszjozę, dodatkowo potrzebne więc będzie leczenie tej choroby.

Każda złotówka to także ciepły posiłek dla niej i spokojna noc w cieple. Kiedy będzie już gotowa do podróży zaczniemy szukać dla niej domu stałego - najlepszego na świecie.

Lili nie potrzebuje wiele — tylko tyle, by ktoś wreszcie się o nią zatroszczył. Staramy się zapewnić jej wszystko, czego taki maluszek w tym momencie potrzebuje, ale sami nie damy rady. Jednak z Waszą pomocą możemy więcej! Wspólnie podarujmy Lili początek lepszego życia.