O Dzidzi pisaliśmy na koniec października gdy do nas trafiła...ze śmietnika:( Z jej malutkich oczek wyciekała gęsta, biała ropa. Leki przyniosły szybką ulgę koteczce. Była bardzo malutka, miała wtedy około 5 tygodni. Pod naszą opieką wyzdrowiała i szybko rosła. Minęły dwa miesiące gdy nagle stało się najgorsze... Dzidzia zachorowała na FIP. Kotka straciła siły, pojechaliśmy do weterynarza w sobotę 23.12. Dostała zestaw zastrzyków i wróciliśmy do domu. Niestety poprawy nie było, a w ciągu 48 h zebrał się płyn w jej brzuszku. Juz wtedy byliśmy pewni, że to paskudny FIP chce nam ja odebrać.

Udalo nam się zdobyć lek. Przez pierwsze 10 dni kotka dostawała bardzo bolesne zastrzyki. Bylo warto, bo poprawa była widoczna z dnia na dzień. Po 10 dniach płyn całkowicie się wchłanął. Od 11 dnia leczenia przeszliśmy na podawanie tabletek.

Leczenie pozwoliło nadal cieszyć się życiem tej kochanej, dzielnej koteczce. Kuracja leczenia FIP (zapalenie otrzewnej spowodowane kocim koronawirusem) jest kosztowna. Za jedną ampułkę leku zapłaciliśmy 330 zł. Obecnie leczenie kontynuujemy na tabletkach, które Dzidzia dostaje każdego dnia rano i wieczorem. Leczenie trwa przez 12 tygodni. Nie możemy przerwać leczenia, bo choroba nawróci. Musimy skończyć kuracje, aby kotka mogła wyjść z tej paskudnej choroby.

Koszt jednej tabletki to 15 zł. Poniżej wyliczenie kosztu całej kuracji:

Zastrzyki 10 dni (330 zł)

Tabletki 168 sztuk (2520 zl)

Lek na wątrobę 2 x 75 zł

Badania 700 zł

-----------‐-------------------

Łącznie: 3700 zł

Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę przekazana na jej leczenie❤️❤️❤️❤️

Gdy do nas trafiła, zdjęcia poniżej: