id: 2vd5aa

Na diagnostykę, leczenie i uniknięcie długów

Na diagnostykę, leczenie i uniknięcie długów

Our users created 1 274 961 fundraisers and raised 1 484 004 381 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Updates12

  • Jeszcze 11 dni do spotkania online z panią psychiatrą, specjalistką od ADHD (które, jak wynika z diagnozy, mam w stopniu umiarkowanym). Trochę boję się samej wizyty, ale najbardziej boję się, że nie dostanę nowych leków – tych konkretnie na ADHD – albo że, owszem, dostanę, ale jak wiele innych wcześniej (np. kilkanaście antydepresantów) po prostu nie zadziałają


    Nie wiem, jak przetrwać te 11 dni (kończą mi się jedyne działające na mnie leki uspokajająco-nasenne, mam jeszcze na 1-2 dni, potem to już nie wiem, jak sobie poradzić z przetrwaniem; więcej nie dostanę, bo potencjał uzależniający – niektórym się wydaje, że lepszy nieuzależniony pacjent w prosektorium niż potencjalne uzależnienie pozwalające przeżyć i dać się potem ogarnąć).


    Od kilku dni siedzę u przyjaciela (on raz dziennie podjeżdża do moich kotów). Dziś miał wolny dzień, miał właśnie do nich jechać, a ja… dostałam regularnego ataku paniki. Chwilę wcześniej bardzo miło i wesoło rozmawiałam z przekochaną przyjaciółką, minutę później lały mi się z oczu strumienie łez, bo nie wyobrażałam sobie zostania sam na sam ze sobą.


    Gdybym miała przed kim, to czołgałabym się na klęczkach za jeszcze jedną lub dwie recepty do 27 czerwca.


    Nie mam żadnej kontroli nad atakami paniki (bo mam tylko resztkę leków na to – jutro, góra pojutrze się skończą), to samo ze snem.


    Nie panuję nad autoagresją (vide: brak leków), wiem, że przerażam najbliższych, ale staram się im tłumaczyć, że trochę śladów jak po kocich pazurach to naprawdę niska cena za to, żeby „wypuścić” choć trochę bólu i strachu z głowy, bo nawet kolejne kilkadziesiąt blizn na tym obrzydliwym cielsku to lepsze niż ryzyko uszkodzenia czaszki i mózgu, gdy ból i strach próbuję z nich wytłuc. Ciągłe wybieranie mniejszego zła zamiast wybrania prawdziwego dobra: odejścia na zawsze.


    Dziękuję wszystkim wspierającym. Staram się Was mimo wszystko nie zawieść. Ale jest upiornie trudno.

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

h944jtLHdoBFTFwk.jpg

MAM BANALNE MARZENIE


Nie, nie chcę być „dejem” ani epatować „horom curkom” (czy też „horom sobom”). Z dziką rozkoszą sama bym sobie na wszystko zarobiła, tylko że tkwię w impasie.


Ugrzęzłam w bagnie złożonym z:


• nagłego obniżenia statusu mojego zawodu (serdeczne „podziękowania” ślę ogólnoświatowym wydarzeniom lat 2020-2021 – wiadomo za co, oraz m.in. „Gazecie Wyborczej” – za oficjalne pokazanie rok temu środkowego palca wszystkim osobom parającym się korektą, wasza postawa „cudownie” wpłynęła na sytuację na tym rynku);


• znacznego i postępującego nasilenia choroby (pogorszenie ciągnie się już cztery lata) i związanej m.in. z tym niemożności przebranżowienia się;


• braku prawa do świadczeń;


• zablokowania mężowi możliwości zmiany pracy na lepszą, no bo ktoś musi ten cyrk jakoś ciągnąć, a brak nam rezerwy na wypadek choćby miesiąca bez jego dochodów.


Tak więc proszę o „rzucenie grosza wiedźmince” (takiej, która walczy z demonami polszczyzny i z tymi w swojej głowie), udostępnienie zrzutki albo… po prostu zlecenie mi korekty lub redakcji (tak, sama też szukam, tylko… patrz wyżej: pogorszenie sytuacji w branży i nasilenie choroby).


A jeśli masz tylko ochotę mnie kopnąć, to wykaż się uprzejmością i skroluj dalej – i tak nie jesteś w stanie napisać mi nic gorszego, niż sama o sobie myślę (to nie wyzwanie, to mało zabawny fakt).


Moim marzeniem jest móc płacić bieżące rachunki, płacić za wizyty u lekarzy i psychoterapeutki, wykupować leki i do tego czasem coś zjeść. Marzę, by mieć jakiś bufor bezpieczeństwa na utrzymanie siebie i moich zwierzaków (2 koty i kobyła emerytka). Chciałabym uczciwie na to zarabiać, ale mało kto potrzebuje rzetelnego wykonywania zadań takich jak redakcja, korekta czy skład.


Dlatego proszę:


Pomóżcie mnie i moim zwierzakom.

Pomóżcie nam, żebyśmy mogli żyć,

nie tylko wegetować.


Z góry dziękuję za każdą,

choćby najdrobniejszą wpłatę.

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!