Cześć jestem Tedzik !

Mam osiem lat, należę do rasy buldogów francuskich. Dziś pragnę podzielić się z wami moją historią i poprosić o pomoc w jednej z najtrudniejszych bitew, jakie muszę stoczyć.

W styczniu tego roku zaczęły mi się brzuszkowe problemy, więc mamcia zaczęła ze mną biegać od doktorka do doktorka.

Ze wstępnej diagnozy wynikało, że jest to chłoniak i nie dawano mi szans na dalsze życie. W związku z tym podjęliśmy decyzję o leczeniu paliatywnym. Jednak mamcia patrząc jak się męcze nie poddała się i zaczęliśmy jeździć po następnych doktorkach.

Zrobiono mi ryzykowną biopsje śledziony z której wynika że jest to nowotwór. Jedyną nadzieją na moje dalsze życie jest operacja usunięcia śledziony. Pańcia przez ostatnie miesiące wydała na mnie już kupę kasiory stąd moja prośba do Was ludziska o wsparcie.

Przez lata byłem radosnym towarzyszem, pełnym energii i uśmiechu co zresztą możecie sobie sprawdzić na moim profilu https://www.facebook.com/ted.tedowski.37

Teraz, mimo choroby, nadal noszę tę samą miłość i chciałbym zostać przy swojej mamci jak najdłużej. Pomóżcie mi powrocić do mojego szcześliwego pieskiego życia.