Witam, mam na imię Klaudia, jestem samotna matka 2 letniego Nikosia. Życie nigdy nie było dla mnie łaskawe, syna urodziłam mając 17 lat. Kiedy miałam 18 lat moja matka wyprosila mnie z dzieckiem do jego ojca potem po 3 dniach mnie wyrzucił bo pojechałam do koleżanki później poznałam chłopaka i mieszkałam u niego , niestety w niedługim czasie wyrzucił mnie z domu, wypinajac się na mnie i mojego syna, wtedy też trafiłam do ośrodka interwencji kryzysowej. Tam mogłam być tylko 3 miesiące, później zamieszkałam z siostra, której musiałam oddawać całe swoje pieniądze, ledwo starczyło mi na najpotrzebniejsze rzeczy dla synka, który jest dla mnie najważniejszy, ale niestety i tu nie poukladalo mi się, siostra oznajmiła mi że mam się wyprowadzić jak najszybciej, bo ona wyjeżdża. Znowu zostałam bez dachu nad głowa, ponownie grozi mi ośrodek interwencji kryzysowej, mama mnie nie przyjmie bo nie ma warunków , mój syn choruje na nerwice teraz wykryto u niego padaczke , jesteśmy pod opieką specjalistów, dlatego taki ośrodek to nie jest odpowiednie miejsce dla niego. Ja bardzo chciałabym żeby on miał lepsze życie ode mnie, chciałabym wynająć mieszkanie, zapewnić mu to co potrzebne, ale mój jedyny dochód to zasiłki w kwocie 788 zł. Nie mam alimentów, dlatego że ojciec syna ukrywa się, przez co sprawy się przeciągają. Nie stać mnie na wpłacenie kaucji na mieszkanie, na pomoc rodziny nie mogę liczyć. Wierze ze są na tym swiecie dobrzy ludzie, którym los mój i mojego syna nie będzie obojętny... proszę o wpłacenie choć 1 zl