Rob Bossman Qliński to normalny facet w średnim wieku. Dobry kolega, zawsze chętny do pomocy innym, pasjonat motoryzacji. Wielu zna go ze wspierania bielskich „MotoMikołajów, zaangażowania w „Japan Cars Podbeskidzie”, czy udziału w klubowych rozgrywkach gokartowych. Przede wszystkim jednak Robert to kochający mąż i ojciec trójki dzieci, z których najstarsze poszło już "na swoje" a najmłodszy ma 18 miesięcy. Kiedy w październikowy wieczór wracał do domu, nie spodziewał się jak bardzo zmieni się jego życie...

http://bielskiedrogi.pl/14585_foto_wypadek_na_al_andersa_motocyklista_polamany.html?fbclid=IwAR32D8cnJmF-1nySUUyh1g3i1aG-EuZEiA3VBOXbTqTqZEyGdorfxLO1gLM

Chwila nieuwagi kierującej "punciakiem" pociągnęła za sobą bardzo poważne skutki: połamana ręka, noga i żebra, w sumie jedenaście złamań, praktycznie cała lewa strona ciała. Po kilkutygodniowym pobycie w szpitalu Robert trafił do domu (a mieszka na trzecim piętrze bez windy), gdzie do dziś porusza się na wózku. O ile ręka zrosła się już na tyle dobrze, że można rozpocząć jej rehabilitację, o tyle nogą nawet nie może w żaden sposób ruszać.

Wszystko to wydarzyło się w okresie, kiedy żonie Roberta, Agnieszce, nie przedłużono umowy o pracę, ze względu na sytuację covidową w kraju. Skromne oszczędności szybko stopniały, a na odszkodowanie trzeba czekać do zakończenia procesu leczenia i sprawy sądowej. Do zwykłych kosztów utrzymania i tych związanych z małym dzieckiem, doszły koszty związane z leczeniem, a przychody praktycznie zniknęły.

W pomoc zaangażowała się najbliższa rodzina i przyjaciele, ale czas nie jest dobry i sporo osób ma ograniczone środki finansowe w związku z trudną sytuacją gospodarczą w kraju. Koszty zmieniają się codziennie i każda złotówka się liczy bo sytuacja może ulec zmianie w związku z rozpoczynającą się rehabilitacją.

Pomóżcie nam postawić Bossmana na nogi!

Każde wsparcie się liczy, prosimy też o udostępnianie zrzutki dalej, za co z góry bardzo dziękujemy.