Ci którzy mnie bliżej znają wiedzą, że dostałam bzika na punkcie szczurzych przyjaciół, a doprowadziło to do posiadania 6 ogonowego stada (oczywiście to one posiadają mnie, nie na odwrót 😂) . Każdy z nich ma inną trudną historię, duża część naprawdę musiała wiele przejść w swoim krótkim życiu zanim trafiły do mnie gdzie robię wszystko żeby miały jak w niebie i już nigdy nie zaznaly cierpienia. <3 
Niestety... Szczury to bardzo chorowite zwierzątka, a ich leczenie potrafi wiele kosztować... 
I tutaj zwracam się do was o pomoc. 
W ostatnim czasie życie nie oszczędza moich ogonów, zaliczyliśmy już guza przysadki, wszoły, operacje usunięcia guza na jądrze wraz z kastracją, a teraz naszego seniora który był pierwszy z pierwszych, który rozpoczął miłość do tych cudownych stworzeń spotkało kolejne nieszczęście... (Jakby tego było mało moje psie dziecię również musiało dołączyć do grona choruszków i tutaj leczymy zapalenie skóry..)
Już w ten piątek musimy przeprowadzić operacje usunięcia zmian w łapce, są to trzy guzy o strukturze kości, które powodują u malucha stan zapalny, problemy z poruszaniem się i duży ból... Po wycięciu guzy muszą zostać wysłane na badanie histopatologiczne... W optymistycznej wersji szczur wciąż zostanie z czterema łapciami, ale tak naprawdę dopiero piątek będzie dniem w którym okaże się jak poważna jest sytuacja gdy dojdzie do operacji. 
W związku z tym, że ostatnie operacje, leki i badania pociągnęły mnie po kieszeni jest mi bardzo ciężko zorganizować pieniądze na operacje mojego serowego dzieciaka... 
Będę ogromnie wdzięczna jeśli zechcecie wspomóc  choćby złotówką, albo weźmiecie udział w bazarku i tym samym wspomorzecie zbiórkę. <3 
Jesteśmy już po badaniach kwalifikujących do operacji (dołączam paragon). Wstępnie szacowany koszt operacji ma wynosić 400 zł, plus badanie histopatologiczne 180 zł, plus musimy jeszcze wykonać rtg klatki piersiowej, oraz oczywiście dojdą jeszcze koszty leków. Dlatego będę naprawdę bardzo, bardzo wdzięczna za każdą najmniejszą pomoc. Czasu jest niewiele.